POLMED
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Koniec procesu Vadima L. Pijany kierowca czy zabójca?

Przez   /   11/06/2024  /   No Comments

- Zamiast pójść z córką wybrać jej sukienkę czy buty, musieliśmy wybrać jej trumnę – mówił w sądzie ojciec 21-letniej już na zawsze Oli, w którą prawie rok temu na Osiedlu Sienkiewicza w Legnicy wjechał fordem pijany Ukrainiec. Według prokuratury, to było zabójstwo, w którym samochód pełnił rolę narzędzia zbrodni. Sąd uprzedził dziś strony, że ma wątpliwości, czy to właściwa kwalifikacja czynu. 25 czerwca ogłosi wyrok.

Stawiając Vadimowi L. zarzut zabójstwa prokuratura może żądać dla niego 25 lat więzienia. Jeśli jednak to, co stało się rankiem 19 lipca 2023 r. na ul. Fiołkowej w Legnicy, potraktować jako “zwykły” wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym, maksymalny wymiar kary skraca się do 12 lat pozbawienia wolności.

Zabójca niekoniecznie musi planować zabicie kogoś. W prawie funkcjonuje pojęcie zabójstwa w zamiarze ewentualnym, tzn. takiego, w którym sprawca dopuszczając się czynu zabronionego przewiduje możliwość spowodowania czyjejś śmierci i godzi się na nią. To – jak przekonywali w mowach końcowych prokurator Barbara Mazur i reprezentujący rodziców Oli mecenas Zdzisław Kulczycki – przypadek Vadima L.

Nocą z 18 na 19 lipca 24-letni wówczas Vadim pił z kolegami alkohol. Kiedy wypili wszystko wsiadł do należącego do innego Ukraińca Forda Focusa i przywiózł ze stacji pali więcej butelek. Tak minęła noc. Nad ranem postanowił, że odwiezie kolegę do pracy i po drodze wstąpi do sklepu po kolejny alkohol. Na skrzyżowaniu ul. Jaworzyńskiej i Nowodworskiej ich auto – dudniące basami przez uchylone okna – zwróciło uwagę policyjnego patrolu. Funkcjonariusze próbowali zatrzymać forda do kontroli, ale Vadim L. zlekceważył świetlne i dźwiękowe sygnały wzywające go do zjechania na pobocze.

Chodziło nie tylko o wypity alkohol (miał we krwi około 2 i pół promila). Ciążyły na nim dwa wyroki karne zakazujące prowadzenia pojazdów mechanicznych, pierwszy na okres 2 lat, drugi na okres 3 lat. Widząc błyskający jak dyskoteka radiowóz Vadim pomyślał, że trzeba wiać. Przyspieszył i aby utrudnić pościg skręcił w Osiedle Sienkiewicza. Liczył, że na wąskich osiedlowych uliczkach zdoła zgubić ogon.

21-letnia Ola szła ulicą Fiołkową, kiedy zza zakrętu wyskoczył Ford Focus. Według biegłego zeznającego przed sądem auto jechało 75-80 kilometrów na godzinę, ponad dwukrotnie przekraczając dozwoloną w tym miejscu prędkość. Dziewczyna nie miała szans uciec przed pędzącym na nią samochodem. Auto uderzyło w nią z dużą siłą, łamiąc kości i miażdżąc narządy wewnętrzne, i zatrzymało się na dwóch zaparkowanych przy poboczu pojazdach. Prokurator Barbara Mazur przypuszcza, że gdyby nie one, Vadim L. mógłby kontynuować ucieczkę.

Ola zginęła na miejscu.

- Ona nie, ale oskarżony miał możliwość uniknięcia tego zdarzenia – mówiła pani prokurator. – Uniknąłby go, gdyby zatrzymał się na sygnały dawane przez policję. Według biegłego, gdyby jechał 30-50 km/h miałby możliwość zahamowania. Miał możliwość dostrzeżenia pieszej z odległości 70 metrów, co wystarczyłoby, aby w porę zatrzymać pojazd. Ale nie podjął hamowania. Był nastawiony na jeden cel, skoncentrowany na sobie, tzn. na tym, żeby uciec policji i uniknąć konsekwencji karnych. Dlatego działał z zamiarem ewentualnym, godząc się, że ktoś może przy tym zginąć.

- Wiedział, że może zabić, ale liczył, że to się nie zdarzy – dodawał mecenas Zdzisław Kulczycki. Zaniepokojony uwagą sądu, że w grę wchodzi zmiana kwalifikacji prawnej czynu, przestrzegał przed zbanalizowaniem tragedii rodziców Oli poprzez wydanie lżejszego wyroku. Jego zdaniem, tylko surowe potraktowanie zachowania Vadima L. będzie miało właściwe oddziaływanie społeczne.

- W jakim państwie żyjemy, skoro zakazy orzeczone przez sąd nie budziły w oskarżonym lęku? – pytał ojciec zabitej 21-latki. – Patrzyłem na niego podczas tego procesu i widziałem siebie na ławie oskarżonych, bo gdybym był wtedy w domu i gdybym ją zobaczył, to byłbym go zabił. Byłbym do tego zdolny. W prosektorium w Lubinie głaskałem ją po rękach, nogach – wszystko miała połamane. Przykro mi bardzo, że muszę tu być z żoną, by bronić praw córki do sprawiedliwego wyroku.

Oskarżenie domaga się dla Vadima L. 25 pozbawienia wolności i wpłacenia 50 tys. zł na pomoc postpenitencjarną.

- Niezależnie, czy sąd zmieni kwalifikację prawną, czy nie, ten człowiek zawsze będzie dla mnie mordercą Oli – mówił ojciec legniczanki.

Vadim L. przyznaje się do jazdy samochodem po alkoholu i do ucieczki przed policją, ale nie do zabójstwa. Obrona wnosi o uniewinnienie go od tego zarzutu, ewentualnie wymierzenie kary w możliwie najniższym wymiarze.

- Chciałbym raz jeszcze prosić rodziców o przebaczenie. Żałuję, że to się stało. Będą odpowiadał za to – oznajmił podczas wieńczącej proces rozprawy Vadim L.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 157 dni temu dnia 11/06/2024
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Czerwiec 11, 2024 @ 7:55 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

img_5342,mVqUwmKfa1OE6tCTiHtf

Koniec sporu zbiorowego w MOPS. Jest porozumienie

Read More →