Po pierwszym dniu wizyty na Dolnym Śląsku eurodeputowani z Komisji Petycji są pod wrażeniem zarówno skali planowanej odkrywki węgla brunatnego w rejonie Legnicy, jak i determinacji mieszkańców broniących swej ziemi. Zdaniem Keitha Taylora, tu może powstać prawdziwy horror. Przewodniczący delegacji Victor Bostinaru obiecał, że zaapelują do polskiego rządu o uwzględnienie głosu lokalnej społeczności.
Ważna deklaracja padła podczas otwartego dla wszystkich spotkania w Raszówce. Victor Bostinaru podkreślał wielkie wrażenie, jakie zrobiło na nim spotkanie z mieszkańcami zagrożonych odkrywką wiosek i samorządowcami. Zwracał uwagę, że głos przygniatającej większości ludzi, dla których ta ziemia jest domem, był dotąd ignorowany przez przedstawicieli rządu.
- Po niezwykle emocjonalnych i bolesnych rozmowach dostrzegamy liczne problemy, które muszą zostać podjęte przez polskie władze – mówił Victor Bostniaru. Wskazywał na zasady i regulacje Unii Europejskiej, które rząd musi uwzględnić. Za podstawową uznał obowiązek rzetelnych, uczciwie przeprowadzonych konsultacji w sprawie planowanej odkrywki. Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego będzie pilnować, aby zostały one przeprowadzone. Według Bostinaru niezbędne będzie też opracowanie oceny oddziaływania na środowisko przyszłej kopalni, ze szczególnym uwzględnieniem wpływu inwestycji na znajdujące się w tym rejonie obszary Natura 2000.
- Gdy patrzę na skalę lekceważenia opinii lokalnej społeczności i praw Unii Europejskiej, przypomina mi się sytuacja opisana w angielskim powiedzeniu, że wariaci opanowali szpital psychiatryczny – komentował eurodeputowany Keith Taylor.
Dziś Komisja Petycji spotka się z urzędnikami wojewody dolnośląskiego i być może samym wojewodą Aleksandrem Markiem Skorupą. Podczas rozmów obecni mają być samorządowcy z zagrożonego terenu.
Po powrocie do Brukseli komisja przygotuje raport z wizyty. Wytknie w nim polskiemu rządowi popełnione dotąd nieprawidłowości i wyda zalecenia dotyczące przyszłości.