Bez mała 2 miliony złotych wydali polscy podatnicy w ubiegłym roku na utrzymanie biur 12 posłów z legnicko-jeleniogórskiego okręgu wyborczego. Najbardziej kosztowni okazali się Norbert Wojnarowski z PO, Zofia Czerwnow z PO i Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska z SLD. Jak posłowie wydają publiczne pieniądze?
Pod względem opłat za najem lokalu wyborczego lubiński poseł Norbert Wojnarowski (PO) bije wszystkich na głowę. Rocznie kosztowało go to 45 tysięcy złotych, czyli prawie trzykrotnie więcej niż oszczędniejszych posłów z PIS: Wojciecha Zubowskiego, Adama Lipińskiego czy Marzenę Machałek. Byłoby taniej (i znacznie wygodniej dla wyborców z Dolnego Śląska), gdyby poseł Wojnarowski wynajmował biuro w Lubinie a nie… na ul. Wybrzeże Kościuszkowskie w Warszawie.
Posłanka Marzena Machałek (PiS) płaci najwyższe rachunki za usługi telekomunikacyjne: 9.763 zł. Norbert Wojnarowski też na telefonach nie oszczędza (9.348,58 zł), w odróżnieniu od np. legnickiego posła Roberta Kropiwnickiego (1.282 zł) czy posłanki Ewy Drozd z Głogowa (1.502 zł) -wszyscy z PO.
Ewa Drozd wydaje więcej niż inni na materiały biurowe (8.168,50 zł). Elżbieta Witek (PiS) zapłaciła aż 17,7 tys. zł za ekspertyzy. Za publiczne pieniądze posłowie kupują artykuły spożywce (4.372 zł w wydatkach Grzegorza Schetyny z PO) i kwiaty (4.996 zł – Zofia Czernow z PO).
Poza Adamem Lipińskim (PiS), który na benzynę nie wydał ani złotówki, wszystkich dużo kosztują przejazdy samochodem. Największe rachunki w tej kategorii płaci Małgorzata Sekuła Szmajdzińska z SLD (55.099 zł plus 2.170 zł za taksówki).
FOT. SEJM/ RYC. 24legnica.pl