Kiedy pod koniec marca wójt Karolina Bardowska domagała się decyzji radnych o modernizacji studni z wodą, przewodniczący Rady Gminy Zagrodno odmawiał zwołania sesji z obawy przed koronawirusem. Epidemia trwa w najlepsze, za to Walentemu Luszniewskiemu strach minął. Zaprosił radnych na obrady 29 maja choć wójt argumentuje, że nie ma nic pilnego do przegłosowania i lepiej unikać niepotrzebnego zagrożenia.

„Zawiadamia się mieszkańców, że zwołana na dzień 31 marca 2020 r. na godzinę 9.00 w świetlicy remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Zagrodnie XXII Sesja Rady Gminy Zagrodno odbędzie się w innym możliwym terminie” – głosiło ogłoszenie podpisane dwa miesiące temu przez przewodniczącego rady Walentego Luszniewskiego. Przygotowująca się do modernizacji studni wójt Bardowska uznała to za obstrukcję. Bardzo zależało jej na przesunięciu środków budżetowych na inwestycję w sieć wodociągową, więc spróbowała raz jeszcze wpłynąć na Luszniewskiego, składając wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Nic nie wskórała. Walenty Luszniewski uznał zagrożenie epidemiologiczne występujące w Polsce pod koniec marca za przeszkodę wykluczającą zwołanie radnych na obrady.

Wójt Karolina Bardowska przegrałaby tamto zwarcie, gdyby nie wprowadzona w tym samym czasie specustawa o tzw. tarczy antykryzysowej, wzmacniająca znacznie władzę wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Włodarze gmin dostali do ręki narzędzie, które pozwoliło im podejmować szereg decyzji bez pytania radnych o zgodę. Karolina Bardowska mogła dzięki temu zająć się modernizacją studni przed nadciągającą suszą.

Dzięki koronawirusowej specustawie sytuacja prawna zmieniła się o 180 procent w stosunku do marca. Dzisiaj do sesji dąży przewodniczący Rady Gminy Zagrodno, a wójt przyjęła pozycję hamulcowego. Walentemu Luszniewskiemu to bardzo nie w smak. Pismem sprzed prawie trzech tygodni zwołał na 29 maja 2020 r. XXII Sesję Rady Gminy w Zagrodnie z porządkiem obrad, w którym znalazło się głosowanie nad pięcioma projektami uchwał zgłoszonymi do głosowania w marcu. Według wójt Karoliny Bardowskiej, jeden z tych projektów stał się już nieaktualny, a pozostałe w obecnej sytuacji (pandemia) mogłyby spokojnie poczekać jeszcze miesiąc lub dwa. Pewien problem jest w zasadzie tylko z programem opieki nad zwierzętami bezdomnymi, bo ustawodawca zobowiązał gminy, by taki dokument został przyjęty przez radę do końca marca. Radni z Zagrodna nie zebrali się w marcu, aby go zatwierdzić, więc przepisy w tym zakresie i tak zostały naruszone. Czasu nie da się zawrócić.

Przewodniczący Walenty Luszniewski zawziął się, aby mimo wszystko ściągnąć radnych na obrady.

Sesję z dokładnie tym samym porządkiem próbował zwołać na 8 maja, ale napotkał na przeszkody organizacyjne. Wójt Zagrodna poinformowała go wówczas, że „zapewnienie bezpiecznych warunków wymaga (…) odpowiedniego przygotowania technicznego, co nie jest możliwe w zakreślonym (…) terminie”. 28 kwietnia Karolina Bardowska zadeklarowała, że podejmie działania, które umożliwią stworzenie radnym bezpiecznych warunków do obradowania w ramach komisji i rady.

Walenty Luszniewski odpowiedział, że zgodnie ze statutem gminy to on jako przewodniczący ustala czas i miejsce obrad. Szef rady poczuł się urażony sugestiami, że nie zachodzą żadne okoliczności uzasadniające zwołanie sesji w szczycie pandemii i ryzykowanie w ten sposób życia oraz zdrowia mieszkańców. Jego zdaniem, formułując takie opinie Karolina Bardowska przekroczyła swoje kompetencje. W piśmie z 4 maja przewodniczący Luszniewski polemizuje z tezą wójt, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce wymaga powstrzymania się od pochopnego zwoływania sesji: „W kwietniu br. rząd dwukrotnie łagodził wprowadzone wcześniej obostrzenia. Tendencja wzrostowa epidemii utrzymywała się właśnie w końcówce marca i wtedy, nawet jeżeli nie wynikało to wprost z przepisów prawa, rozsądek nakazywał przełożenie spotkań”.

Ambicjonalny konflikt zaskutkował tym, że koniec końców przewodniczący Walenty Luszniewski postanowił zorganizować XXII Sesję Rady Gminy Zagrodno bez oglądania się na panią wójt. 6 maja rozesłał do radnych zaproszenie na obrady. 29 maja mają się stawić nie w remizie OSP, gdzie dotąd odbywały się posiedzenia, ale w Sali Wiejskiej w Zagrodnie „z uwagi na możliwość zachowania na niej odpowiednich odstępów pomiędzy uczestnikami”. Walenty Luszniewski nakazał informatykowi obsługującemu urząd gminy „przygotowanie techniczne sesji związane z transmisją i głosowaniem jak dotychczas”. Przewodniczący zadeklarował, że „wobec nieudolności urzędu (…) samodzielnie zapewni radnym i uczestnikom ww. środki ochrony osobistej”.

Wójt Karolina Bardowska uznaje takie działanie za pochopne, nierozsądne i nieuzasadnione. Twierdzi, że jeśli przewodniczący widzi potrzebę odbycia sesji, to można przeprowadzić ją zdalnie, tak jak robią to w czasie pandemii inne samorządy. Taka jest zresztą sugestia złotoryjskiego sanepidu, z którym wójt skonsultowała się w celu uzgodnienia warunków niezbędnych do zapewnienia uczestnikom sesji bezpieczeństwa. Urząd gminy ma wyposażenie niezbędne do przeprowadzenia sesji w ten sposób. Obrady w tradycyjnej formie wiążą się z wzięciem odpowiedzialności co najmniej za radnych, urzędników obsługujących sesję oraz ich rodziny. Walenty Luszniewski odpisał: „Odnosząc się do propozycji obradowania zdalnie, oświadczam, że z uwagi na nacisk społeczny nie ma możliwości przeprowadzić sesji w tej formie”. W tej sytuacji urząd zakupił środki ochrony osobistej dla wszystkich radnych.

Walenty Luszniewski argumentów o koronawirusie nie przyjmuje. W jego głowie historia z XXII Sesją Rady Gminy Zagrodno stanowi „kolejny dowód na kompletny brak współpracy i woli ze strony wójta”. „Zadowolenie z faktu możliwości działania w związku ze Specustawą (…) zdaje się przesłaniać wójtowi to, kto stanowi w gminie władzę. Mieszkańcy. Nie wójt. Działania na podstawie tej ustawy winny służyć jedynie sprawom niecierpiącym zwłoki i związanym ze zwalczaniem COVID-19, nie zaś próbom działania na własną rękę i dowolnym rozporządzaniem budżetem. Ignorancja tego faktu poprzez blokowanie działań Rady Gminy jest niedopuszczalna i jestem zmuszony o tym stanie rzeczy powiadomić wojewodę dolnośląskiego” – zapowiada Walenty Luszniewski.

Piotr Kanikowski

FOT. PIOTR KANIKOWSKI