„Głębia morza jest dla niego drogą do nieba” – wykuł kamieniarz w eptafium na cześć barona Rudolfa von Diebitsch wmurowanym w ściany kościoła w Radziechowie. Wywodzący się stąd baron zginął młodo w wieku 33 lat jako kapitan na okręcie, który zatonął 24 sierpnia 1732 r. u wybrzeży Sycylii.
Pamięć o Rudolfie von Diebitsch przetrwała głównie dzięki temu epitafium. W zasadzie wszystko, co o nim wiemy, pochodzi z tych kilkudziesięciu wersów wykutych szwabachą w szarym piaskowcu. Był „radosny i miły dla rodziców”. Z domu wyniósł „posłuszeństwo Bogu i cesarzowi”. Od 16 roku służył w wojsku. Wyróżniał się odwagą i pogodnym usposobieniem. Był też najprawdopodobniej obdarzony talentem lingwistycznym, bo mówił wieloma językami, co krewni Rudolfa uznali za godne odnotowania. Nie uskarżał się na los, cokolwiek mu przyniósł. „Ale niestety – gorzkie fatum w wodzie” – boleje autor epitafium. Z inskrypcji można wywnioskować, że zwłok kapitana nigdy nie wyłowiono, na wieki spoczęły gdzieś na dnie morza między Mesyną a St Salvator.
Niclas, Sophia i Friedrich
Swoje eptafium mają w Radziechowie rodzice Rudolfa, Niclasa Gottfrieda barona von Diebitsch (18 maja 1737 ) i Sophia Elisabeth von Braun (zm. 21 maja 1741). Oboje dożyli dość sędziwego wieku, w odróżnieniu dwóch synów i dwóch córek, które przyszło im pochować przed śmiercią.
Tragiczna śmierć Rudolfa jest wspominana również w epitafium jego młodszego brata Friedricha Maxymiliana, który zginął w boju dwa lata po katastrofie morskiej pod Mesyną.
Ursula i Elisabeth
To nie jedyne epitafia, które zachowały się w kościele w Radziechowie. Są tu też starsze dzieła, renesansowe, takie jak płyta nagrobna z wizerunkiem odzianej w strojny kaftan pucułowatej dziewczynki trzymającej bukiet kwiatów. Płaskorzeźba przedstawia Ursulę Sabinę von Nimptsch, zmarłą 8 sierpnia 1623 roku, po przeżyciu 26 tygodni i dwóch dni. Zaledwie trzy lata później jej ojciec, Konrad von Nimptsch, pochował obok drugą córkę, Elisabeth von Nimptsch. Rzeźbiarz uwiecznił ją w podobnym stroju i pozie jak siostrę, po aptekarsku zaznaczając w inskrypcji, że na świecie spędziła 35 tygodni, 2 dni i 6 godzin.
Cordula i Johan
W odróżnieniu od obu dziewczynek płyta nagrobna Corduli Margarety von Braun (z domu hrabiny von Pless) przedstawia kobietę pełną życia, z rozpuszczonymi włosami, w zwiewnej sukni z dużym dekoltem, ciasno opinającej ciało. To druga żona Johanna Christopha von Braun z Radziechowa, zmarła w wieku 38 lat 15 sierpnia 1664 roku. Jej mąż przeżył ją równo o 20 lat. On również musiał być osobą mocno temperamentną, skoro nawet na wykonanym po śmierci portrecie zdaje się gdzieś spiesznie podążać.
Piotr Kanikowski
FOT. KRESY.ORG.PL, POLSKA-ORG.Pl