Realizowany w Legnicy projekt dokumentalny “Dzielnica Cudów”, autorstwa wrocławskiego fotografa Amadeusza Świerka, zdobył 2-gie miejsce w prestiżowym konkursie Grand Press Photo w kategorii “Documentary Project”. Grand Press Photo to największy konkurs polskiej fotografii prasowej.
Gala finałowa konkursu odbyła się w środę wieczorem w Mazowieckim Teatrze Muzycznym im. Jana Kiepury w Warszawie. O nagrody tegorocznej, XX edycji konkursu walczyły w finale 233
zdjęcia autorstwa 56 fotografów.
- Bardzo dziękuję jury za nagrodę, ale przede wszystkim dziękuję mieszkańcom Zakaczawia za zaufanie mi i pokazanie fragmentów swoich światów – mówi Amadeusz Świerk. -Tworzycie barwną i wyjątkową społeczność. Zakaczawie odkryłem przez przypadek. Szare, zaniedbane kamienice pełne ludzi, wysokie bezrobocie i przestępczość, bieda. Ale jest coś wyjątkowego w tym miejscu i jest to jego legenda. W tym społecznym tyglu wykształcili się twardzi ludzie o nietuzinkowych życiorysach, a ich społeczność dwadzieścia lat temu stała się inspiracją dla głośnej sztuki teatralnej – “Ballady o Zakaczawiu”. Pomimo ponurych pozorów i złych stereotypów, barwne życie dzielnicy szybko mnie wciągnęło. Zacząłem odkrywać jej mieszkańców podchodząc do nich bez uprzedzeń, starając się ich możliwie jak najpełniej zrozumieć.
Amadeusz Świerk ma nie tylko oko fotografa, ale też z pasją opowiada o powojennej historii Legnicy; o 60 tysiącach radzieckich żołnierzy, którzy w niej stacjonowali i o Zakaczawiu, które stało się – jak mówi – nieformalnym centrum życia społecznego Polaków: – Pomimo cienia radzieckiego garnizonu, wśród polskich rodzin i silnej społeczności romskiej przesiedlonej do dzielnicy przez komunistów kwitły małe przedsiębiorstwa, bary i ośrodki kultury. Kiedy żelazna kurtyna opadła i ostatni sowieccy żołnierze opuścili miasto, Legnica w końcu odetchnęło z ulgą. Zakaczawie nie miało jednak szczęścia – pominięte przez dynamikę kapitalizmu lat 90-tych popadło w ruinę i zapomnienie. Przydomek Zakaczawia, “Dzielnica cudów” nabrał gorzko-ironicznego wydźwięku, ale pokolenia jego mieszkańców wciąż zachowały silne poczucie wspólnoty. Współczesne Zakaczawie jest żywym świadkiem wiatrów zmian i transformacji historycznych przez dziesięciolecia wystawiających społeczny mikrokosmos jego mieszkańców na coraz to nowe próby.
Czy jest szansa, że fotografie nagrodzone w konkursie Grand Press Photo, zostaną pokazane w Legnicy?
- Projekt jest w fazie realizacji i zajmie jeszcze wiele lat – odpowiada wrocławski fotograf. – Chcę pokazać nie tylko koloryt dzielnicowego środowiska ale także okres przemian i prób gentryfikacji Zakaczawia poprzez losy jego mieszkańców – moich znajomych z którymi stworzyłem relacje. Docelowo zostanie wydany w formie książki, natomiast po trzech latach pracy chciałbym opublikować zdjęcia w formie gazety, którą będę dystrybuował wśród mieszkańców dzielnicy a także różnych instytucji kultury. Planuję również wystawę, którą zainteresowanie wyraził legnicki teatr a także inne instytucje kultury jak Czasoprzestrzeń z Wrocławia czy Pix House z Poznania. Tak samo jak na gazetę, potrzebne są na to środki. Starałem się już o kilka dofinansowań – na razie bezskutecznie. Mam
nadzieję, że ta nagroda ułatwi jego zdobycie.
FOT. AMADEUSZ ŚWIERK
Ul. Romana Dmowskiego, to dawna ul. Swietego Jerzego, ktorego atrybutem jest smok. Jest to patron ludzi z bronią.
Na tym muralu jest komunistyczny herb slaska wroclaw, socjalistyczny herb legnicy przywrocony przez nazistow i nazistowska czczionka z podpisem “adventures seekers”.
Cala okolica kartuzow jest zapisana tekstami “miller to osoba sprzedajaca kolegow”, ktory jest moim sasiadem od wielu wielu lat i takie napisy sie pojawily, gdy sypnal jednego z 200 osob przychodzacych do niego na klatke.
Suchy = narkoman, pala = cwel, miller = milewski. Podpisal sie przy ul lakawej gdzie mieszka jego matka, ktora sprzedaje narkotyki i jak wiem od kolegi z pracy w klatce pod 7 okazjonalnie jest tez burdel.
Potwierdzam, ze Policja niz z tym nie robi.
A kilkukrotnie byly sprawy karne i dzielnicowy byl raz. Moja matka dostala wezwanie jako swiadek. Maja yorka, zmieniali adres. Mieszkaja pod numerem 7/11 i innymi.
Pozdrawiam tez fana nazistowskiego MKS z ul Fabrycznej ktory mi ukradl koszulke Ruchu Chorzow a takze z ul Czarnieckiego 17 z 2 pietra faceta, ktory z okna sie spuszczal a tego to Ci nie zapomne.
Bylo to obrzydliwe, bo akurat stalem na przystanku. Widzialem Twoja matke w oknie i ojca, dumni sa?
Tak samo.brzydza mnie te kondomy na cmentarzu.