Z brzegów rzek i jezior powinny zniknąć wszystkie płoty. Tak mówi prawo wodne od 11 lat. A mimo to wciąż są płatne plaże, bo nikomu nie zależy na egzekwowaniu ustawy. Nikomu, poza wędkarzami.
Polski Związek Wędkarski przystąpił do ofensywy. W całym kraju kierowane są wnioski o ustalenie linii brzegowej rzek i jezior oraz wyznaczenie półtorametrowego pasa brzegu dostępnego dla wszystkich. Tak, zgodnie z ustawą Prawo wodne z 2001 roku każdy obywatel ma prawo przejść się wzdłuż brzegu nie płacąc za bilet wstęp na teren ośrodka wypoczynkowego czy kąpieliska.
- Prawo zabrania grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż półtora metra od linii brzegowej, a także zakazywania przechodzenia przez ten obszar ? informuje Wojciech Rejman, kierownik wydziału pozwoleń wodnoprawnych Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. ? Wyjątkiem jest zwolnienie takiej nieruchomości w drodze decyzji przez RZGW, gdy jest to niezbędne dla obronności państwa lub bezpieczeństwa publicznego.
Dlaczego tak się nie dzieje? Głównie dlatego, że obowiązek nadzorowania wykonania tej uchwały spoczywa na administratorze, a większość z nich nie jest zainteresowana wprowadzeniem realizacją ustawy.
Do walki o dostęp do pasa przybrzeżnego przystąpił także legnicki oddział PZW. Już w 2006 roku skierował pierwszy wniosek do wójta Kunic o wyznaczenie strefy publicznej wzdłuż Jeziora Kunickiego. Do tego tygodnia pisma pozostawały bez echa lub adnotacją, że urzędnikom ?interwencje nie pozostały obojętne? (pismo z 26 czerwca 2012 roku).
- Interweniujemy, ale z mizernym skutkiem z powodu opieszałości wójta ? mówi Mariusz Ból z biura zarządu Legnickiego Okręgu PZW. ? W Kunicach właściciele posesji nad wodą udostępniają wędkarzom brzeg jeziora, ale my walczymy o dostęp dla wszystkich, także dla matek z dzieckiem, które chciałyby przyjść nad wodę na spacer.
O tym, że każdy turysta czy wędkarz ma mieć bezpłatny dostęp do brzegów rzek i publicznych jezior przypomniał niedawno wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. To dodało wędkarzom skrzydeł, a jednocześnie wywołało troskę właścicieli ośrodków wypoczynkowych nad polskimi wodami.
- Ta ustawa nie ma sensu, ponieważ dla ośrodków, które zainwestowały w kajaki, rowery wodne oznacza katastrofę ? mówi Piotr Palewicz, kierownik ośrodka WOPR w Kunicach. ? Jeśli każdy będzie mógł wejść za darmo, to jaki jest sens inwestowania w infrastrukturę ośrodka? Uważam, że jeśli państwo stworzyło taką ustawę to teraz powinno refundować ośrodkom straty, jakie z sobą przyniesie jej wykonanie.
Podobny problem mają nie tylko ośrodki w Kunicach. Powody do obaw ma także dyrektor legnickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza kąpieliskiem Kormoran, usytuowanym nad przepływowym zbiornikiem, a więc wodą publiczną.
- Uważam, że ustawa jest słuszna, bo wszyscy powinni mieć dostęp do wody – naszego dobra narodowego, natomiast jako administrator jestem zaniepokojony, ponieważ ośrodek jest ogrodzony dla celów bezpieczeństwa i komercyjnych ? tłumaczy dyrektor Andrzej Gąska. ? Bilety stanowią podstawowe źródło utrzymania ratowników i personelu ośrodka. Jeśli zostaniemy przymuszeni administracyjnie to oczywiście usunę część płotu przy brzegu i będę się zastanawiał jak powiększyć ofertę, by zrekompensować darmowe korzystanie z plaży.
Na razie przepis o dostępie półtorametrowego pasa brzegu jest martwy także z innego powodu. Do tej pory większość polskich rzek i jezior przepływowych nie ma wyznaczonej linii brzegowej.
- Wyznaczenie linii brzegowej jest skomplikowane, nawet zbyt skomplikowane i często niezrozumiałe nawet dla organów administracji ? dodaje Wojciech Rejman. ? Linia brzegowa się zmienia i nie można jej porównać do chodnika. Wyznaczenie linii brzegowej jest czasochłonne.
Gdy sprawą bezpłatnego pasa brzegowego zainteresowali się dziennikarze 24Legnica.pl i Polskiego Radia Wrocław gmina Kunice rozpoczęła starania o realizację wniosków PZW.
- W poniedziałek wystąpimy do starosty, który w imieniu Skarbu Państwa administruje jeziorem o wyznaczenie linii brzegowej ? mówi Wiesława Zdziarska z wydziału rolnictwa Urzędu Gminy w Kunicach.
Woda jest wspólnym dobrem, tak samo jak powietrze. Uważam, że ustawa jest słuszna, i należałoby przygotować wariantowe rozwiązania tego problemu, biorąc pod uwagę dobro społeczne wszystkich zainteresowanych. Sądzę, że administrowanie pasa brzegowego
Woda jest wspólnym dobrem, tak samo jak powietrze. Uważam, że ustawa jest słuszna, i należałoby przygotować wariantowe rozwiązania tego problemu, biorąc pod uwagę dobro społeczne wszystkich zainteresowanych. Sądzę, że administrowanie pasa brzegowego powinno być w gestii aparatu państwowego, a jego pielęgnacja powinna być opłacana z pieniędzy podatników. W okolicy Legnicy ośrodki wodne można wyliczyć na palcach jednej ręki, tak więc, powinny być należycie traktowane, jak oczko w głowie. W porównaniu do korzyści zdrowotnych społeczności legnickiej jakie daje kontakt z naturą, koszty utrzymania ratowników i personelu wydają się być niewspółmiernie niskie.