Pisarza Jacka Dehnela oburzają prowadzone przez władze Chocianowa konsultacje społeczne nad rezolucją w sprawie “powstrzymania ideologii LGBT”. Dehnel przypomina, że w mieście funkcjonowała w czasie wojny filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, gdzie pasiak z różowym trójkątem otrzymywało się za przynależność do seksualnej mniejszości. Homofobii sprzeciwia się Tolerancyjny Chocianów.
Od 9 grudnia w Chocianowie trwają konsultacje społeczne “w kwestii projektu uchwały w sprawie przyjęcia Rezolucji dotyczącej powstrzymania ideologii “LGBT” przez wspólnotę samorządową oraz ataków na Polski Kościół i obrażania uczuć religijnych ludzi wierzących.” Miały trwać dwa miesiące, ale decyzją burmistrza Tomasza Kulczyńskiego zostały przedłużone do końca lutego. Po co? “Aby nie było żadnych niedomówień i nieprawidłowości w tak wrażliwym społecznie temacie” – wyjaśnia Patrycja Jugo, sekretarz miasta i gminy Chocianów.
Rezolucja przeciwko “ideologii LGBT” to podpatrzona w innych regionach inicjatywa przewodniczącego rady miasta Janusza Ślipko z Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli dojdzie do jej uchwalenia, Rada Miejska Chocianowa będzie pierwszym samorządem na Dolnym Śląsku otwarcie odmawiającym tolerancji osobom o tzw. innej orientacji seksualnej.
Ponieważ zwolennicy rezolucji wywodzą się z klubu burmistrza, decyzja Kulczyńskiego o przedłużeniu konsultacji budzi nieufność. Część mieszkańców podejrzewa, że wyniki ankiet poszły nie po jego myśli. W reakcji na dyskryminacyjne działania władz gminy zawiązała się grupa Tolerancyjny Chcianów. Ma stronę na Facebooku. Grupa przekonuje, że katolicy i osoby homoseksualne nie muszą się ze sobą zgadzać, aby się wzajemnie szanować. Zachęca mieszkańców do podpisywania w internecie petycji przeciwko homofobii:
“Zatrzymać uchwałę dyskryminującą osoby homoseksualne i niewierzące w Chocianowie
Zgodnie z art. 7 Konstytucji i orzecznictwem NSA samorząd ma działać na podstawie i w granicach obowiązującego prawa. To chroni obywateli przed nadmierną ingerencją władzy w obszary, na które ta nie powinna mieć wpływu.Konstytucja – a dokładnie art. 32 – ustanawia zakaz dyskryminacji kogokolwiek z jakiejkolwiek przyczyny w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym. Na władzach publicznych ciąży więc obowiązek budowania społeczeństwa, które jest równe.Analogicznie, nie można znaleźć żadnych przepisów, które uprawniałyby do działania przeciwko grupom mniejszościowym; takich, których celem byłaby dyskryminacja czy wykluczenie. ”
Uchwały takie mogą być też sygnałem przyzwalającym na przemoc, który bezpośrednio prowadzi do zwiększenia częstotliwości występowania przestępstw z nienawiści.”
Petycja jest dostępna TUTAJ. Do dzisiaj podpisało ją ponad 2,3 tys. osób.
Akcję grupy Tolerancyjny Chocianów wsparł pisarz Jacek Dehnel, autor głośnej “Lali”, wielokrotnie nominowany do najważniejszych nagród literackich. 1 lutego zaapelował na Facebooku o sprzeciw wobec dyskryminacyjnych pomysłów chocianowskich władz.
“Jest to o tym bardziej obrzydliwe, że w Chocianowie (wówczas Kotzenau) funkcjonowała jedna z filii nazistowskiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen – jednego z tych, do których trafiali więźniowie z różowymi trójkątami, przeznaczonych do wymordowania przez hitlerowską machinę śmierci tylko dlatego, że należeli do “LGBT”, którego tak się lękają radni z Chocianowa. W tym Janusz.
Nie sądzę, żeby była to ta z tradycji miasta Chocianów, do której szczególnie Janusz i jego koledzy chcieliby nawiązywać. “
W treści projektu rezolucji wprost zapisano m.in. niezgodę na lekcje wychowania seksualnego według standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i obecność w szkołach “latarników” (specjalistów monitorujących sytuację uczniów LGBT, którzy mają reagować, jeśli zauważą, że dzieci są nękane). Zanegowano zasady poprawności politycznej (np. tolerancję wobec inności, szacunek dla każdego człowieka). Nazwano je w rezolucji “homopropagandą”. Jednocześnie dokument potępia ataki na Kościół katolicki. Poza Januszem Ślipko, rezolucję poparła grupa jego kolegów z Prawa i Sprawiedliwości oraz radni z klubu burmistrza Tomasz Kulczyński 2018.
Przewodniczący Rady Miejskiej w Chocianowie Janusz Ślipko uważa, że homoseksualizm to choroba, która grozi rozprzestrzenieniem się na zdrowe dzieci wychowane w porządnych polskich katolickich rodzinach. – Jeśli osoba w młodym wieku będzie przebywała w takim środowisku, które wypaczy jego spojrzenie czy normalne zachowania, to można domniemywać, że później dorastając człowiek będzie się zachowywał tak a nie inaczej - wyjaśnia Janusz Ślipko. – Jak większość społeczeństwa nie jestem za tym, żeby ukierunkowywać dziecko, że ma być z chłopca dziewczynka czy odwrotnie.
Inicjatywa Ślipki wywołała ogromne emocje w Chocianowie i poza nim. Podczas sesji we wrześniu 2019 roku większość radnych przestraszyła się reakcji na rewolucję. Skierowano projekt rezolucji do konsultacji społecznych.
FOT. FACEBOOK.pl/ TOLERANCYJNY CHOCIANÓW
alez oczywiscie ale juz TERAZ sie tego nie wstydzi.
Panie homofob, -jesteś durniem i chamem heteroseksualnym oczywiście
a ja mysle ze mozna wysnuc teze ze to slipki sa albo chore albo niedouczone.
wyraznie prawidlowy uklad tata mama nie spowodował pozytywnych relacji w twoim przypadku.Znam rodziny homoseksualne posiadajace dziecko majacy znacznie odmienny i pozytywny stosunek do otoczenia.I trwa to juz 20 lat.Wyraznie tzw porzadna rodzina jeszcze niczego nie gwarantuje..ogonku.
Prawda jest taka, że pomiędzy dyskryminacją a żądaniem specjalnych przywilejów np. adopcyjnych to ogromna różnica. Dlaczego para homoseksualna ma mieć większe prawa od pary hetero żyjącej w konkubinacie? I w jednym i drugim przypadku uprawnienie do współdecydowania umożliwia umowa cywilna zawarta u notariusza, gwarantująca również dostęp do informacji medycznych i dziedziczenie. Więc o co ten skowyt?
A obozy koncentracyjne organizowali hitlerowcy, natomiast obecnie w Chojnowie mieszka głównie ludność “napływowa” …! Panie “omc literat” weź się Pan i może puknij w swój pusty łeb tymi wszystkimi nominacjami, bo obrażasz Polaków.
O żaden tu nacjonalizm i homofobię nie chodzi a wyłącznie o krzewienie prawidłowego modelu rodziny czyli mama, tata i dzieci a nie dwójka pokręconych i sfrustrowanych nieudaczników, którzy swoje niepowodzenie próbują tuszować odmiennością i ten model przekazywać dzieciom. Pozostaje pytanie o dalszy kierunek tej eweolucji – mama+pies czy tato i owieczka?