Niezłego bigosu narobił Piotr O. – właściciel złotoryjskiej szkoły jazdy. Osobom, które nie miały czasu chodzić na kursy lub nie chciały poddać się badaniom medycznym, sam wystawiał stosowne zaświadczenia, korzystając z zestawu lewych pieczątek. Wpadł, został skazany, a teraz urzędnicy zastanawiają się, jak potraktować kilkuset kierowców, którym pomógł w uzyskaniu uprawnień.
Z usług Piotra O. korzystało bardzo wielu zawodowych kierowców. W ich przypadku utrata prawa jazdy jest równoznaczna z utratą pracy. Bo po co w firmie kierowca, który nie może usiąść za kółkiem?
Starostwo Powiatowe w Złotoryi ma już ustalonych około dwieście pięćdziesiąt osób, które uzyskały uprawnienia do kierowania pojazdami w oparciu o dokumenty sfałszowane przez Piotra O. To jednak czubek góry lodowej. Starosta Józef Sudoł mówi, że problem może dotyczyć w sumie około pięciuset mieszkańców powiatu złotoryjskiego. I Bóg wie ilu klientów złotoryjanina z ościennych powiatów.
Według prokurator Liliany Łukasiewicz, rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Piotr O. wystawił 915 różnych dokumentów. Czy uzyskanie na ich podstawie uprawnienia do kierowania pojazdami muszą zostać anulowane?
- To starostwa powiatowe będą wydawać decyzje administracyjne w tej sprawie – mówi Liliana Łukasiewicz.
- My podjęliśmy decyzję, że nie będziemy automatycznie zabierać wszystkim uprawnień – mówi złotoryjski wicestarosta Józef Sudoł. – Wszczynamy jednak postępowania administracyjne i od ich wyniku będzie zależeć, czy konkretny kierowca zachowa prawo jazdy, czy nie. Zdajemy sobie sprawę, że byli ludzie, którzy z premedytacją kupowali sobie u Piotra O. fałszywe dokumenty. W ich wypadku będziemy cofać uprawnienia. Będą musieli udać się na kurs i ukończyć szkolenie dla właściwej kategorii.
Pobłażać oszustom nie zamierza prokurator, który już oskarżył 40 osób o to, że przystępując do egzaminu w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego posłużyły się lewymi zaświadczeniami.
Wśród oskarżonych jest 6 zawodowych kierowców, którym Piotr O. wystawił świadectwa kwalifikacji zawodowej kierowców. Zgodnie z prawem, taki dokument przysługuje po odbyciu kilkutygodniowego kursu. Piotr O. szkoleniem sobie głowy nie zawracał. Nawet nie miał do niego uprawnień. Za to można było u niego za kilkaset złotych kupić potrzebny papier.
Piotr O. już nie pracuje jako instruktor ani nie prowadzi szkoły jazdy. Sąd skazał go na 3 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 6 lat oraz kilkanaście tysiecy złotych grzywny.
Więcej o zatrzymaniu Piotra O. TUTAJ.