Pod koniec listopada po dwumiesiecznym postoju remontowym znowu ruszy Huta Miedzi Legnica. A wraz z nią nowy piec wychylno-topielno-rafinacyjny (WTR) do przetopu złomów, przez który – jak podejrzewają mieszkańcy okolicznych osiedli – wzmogły się smrodliwe wyziewy. Anna Osadczuk, rzeczniczka KGHM, zapewnia, że dzięki remontowi emisja pyłów i gazów będzie mniejsza.
Od 31 sierpnia huta dymi mniej, gdyż ze względu na przestój remontowy pracują tylko elektrorafinacja (hydrometalurgia), wydział ciągłego odlewania miedzi oraz rafineria ołowiu. Emisje z tych wydziałów należą do najniższych. Mieszkańcy pobliskich osiedli odetchnęli po trudnym do wytrzymania lecie, kiedy niemal codziennie pisali po forach o “chemicznych wyziewach z huty”, “smrodzie, który zatyka płuca”, “podtruwaniu” i “kwaśnych deszczach”. Z ich obserwacji wynikało, że uciążliwości związane z hutą nasiliły się po uruchomieniu nowego pieca WTR.
Pod koniec sierpnia zadzwoniliśmy do legnickiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który monitoruje stan zanieczyszczeń. Dowiedzieliśmy się, że huta w ogóle nie zgłosiła w WIOŚ uruchomienia żadnego nowego urządzenia, choć piec WTR oficjalnie działał już dwa miesiące. To sprzeczne z artykułem 76.4 ustawy Prawo ochrony środowiska, który nakłada obowiązek poinformowania wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska o nowej instalacji na 30 dni przed terminem oddania jej do użytkowania. KGHM uruchomił piec WTR w legnickiej hucie 28 czerwca 2019 r, a w jego pierwszym załadunku uczestniczył premier Mateusz Morawiecki.
- Huta Miedzi Legnica nie zgłosiła do WIOŚ uruchomienia instalacji, ponieważ nowa instalacja posiada wspólne elementy z istniejącą instalacją rafinacji ogniowej produkcji miedzi i całkowite zakończenie realizacji inwestycji planowane jest po zakończeniu postoju remontowego huty – wyjaśnia Anna Osadczuk, dyrektor departamentu komunikacji w KGHM Polska Miedź S.A. – W Hucie Miedzi Legnica trwa postój remontowy, piec nie pracuje, jest wyłączony. Na pewno, zgodnie z art. 76 Prawo ochrony środowiska poinformujemy Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o planowanym terminie oddania instalacji do użytkowania.
Zapytaliśmy więc KGHM, czy od czasu uruchomienia pieca WTR w Hucie Miedzi Legnica doszło do jakiegokolwiek przekroczenia wartości emisji określonych w decyzji środowiskowej wydanej przez Prezydenta Legnicy 17 października 2017 r. Anna Osadczuk nie odpowiedziała na to pytanie wprost: – Instalacja została zaprojektowana i zbudowana w taki sposób, żeby spełnione były wymagania środowiskowe określone w decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych (w tym wymagania BAT) i jednocześnie, żeby możliwe było osiągniecie poziomów emisji nie powodujących przekraczania standardów jakości powietrza i wartości odniesienia. Instalacja będzie eksploatowana, jeżeli powyższe wymagania zostaną spełnione.
Huta czeka obecnie na pozwolenie zintegrowane, w którym Marszałek Województwa Dolnośląskiego określi wartości emisji dopuszczalnych dla instalacji WTR. Dokument zostanie prawdopodobnie wydany lada dzień.
- Już na etapie projektowania instalacji dbamy o spełnienie wymagań ochrony środowiska, tzn. wszystkie urządzenia i środki techniczne projektowane są w taki sposób, aby spełnić wymagania prawne oraz chronić środowisko – przekonuje dyrektor Anna Osadczuk. Podkreśla, że w nowym piecu przetapiane są złomy najwyższej jakości, a zastosowana instalacja do oczyszczania gazów odlotowych gwarantuje minimalne poziomy emisji. Na przykład zapylenie nie przekraczające 1 mg/m3N, czyli pięciokrotnie mniejsze niż wynikałoby z sugestii BAT (z ang. Best available technology – Najlepsze dostępne techniki).
Przestój remontowy, który trwa w legnickiej hucie od 31 sierpnia, polega na przeglądzie i remontach wszystkich urządzeń, zastąpieniu zużytych elementów nowymi, wymianie lub czyszczeniu rurociągów i innych skorodowanych elementów. To również okazja do modernizacji instalacji. Tegoroczny przestój jest wyjątkowo długi ze względu na szeroki zakres prac, jakie w tym czasie zaplanowano. Dla udręczonych wyziewami mieszkańców Legnicy najistotniejsza jest informacja, że do końca listopada huta wymieni lub wyremontuje wszystkie najważniejsze urządzenia służące ochronie powietrza atmosferycznego. Dotyczy to szeregu urządzeń na suchej i mokrej odpylni gazów gardzielowych, w Fabryce Kwasu Siarkowego oraz instalacji doprowadzającej gazy gardzielowe z pieców szybowych do spalania w kotłach na potrzeby spółki Energetyka.
- Mieszkańcy miasta najczęściej skarżą się na nadmierną emisję widoczną podczas awarii lub postojów pieców szybowych oraz różnego rodzaju odorów związanych z działalnością huty – informuje Anna Osadczuk. – Jednym z zaplanowanych zadań w trakcie rozpoczętego postoju remontowego huty jest zakończenie inwestycji związanej z montażem, w obrębie suchej odpylni pieców szybowych, układów strzepywania pyłów wewnątrz rurociągów podczas normalnej pracy instalacji. Szacujemy, że inwestycja ta doprowadzi do zmniejszenia uciążliwej emisji kominkami technologicznymi podczas „czyszczenia układu odbioru gazów szybowych” z zalegających w rurociągach pyłów (tej najbardziej widocznej i uciążliwej emisji, na którą najczęściej skarżą się mieszkańcy Legnicy). Obecnie czyszczenie ma miejsce podczas każdego planowanego postoju pieców szybowych czyli co dwa tygodnie. Przewidujemy zmniejszenie tej częstotliwości – do jednego razu na 2-3 miesiące.
Pozytywny wpływ na powietrze w Legnicy będzie miał również remont instalacji doprowadzającej gazy szybowe do kotłów elektrociepłowni. Wymiana skorodowanych elelemtów rurociągów sprawi, że przestaną z nich uciekać niedopalone gazy szybowe. Dyrektor Anna Osadczuk przyznaje, że ich przykry zapach mógł powodować dyskomfort u mieszkańców okolic Huty Miedzi Legnica.
Od początku roku do sierpnia Huta Miedzi Legnica zgłaszała do WIOŚ ok. 40 sytuacji awaryjnych, czyli średnio jedną na tydzień. Przepisy nakazują takie zachowanie, jeśli w wyniku awarii na dłużej niż 15 minut wzrasta emisja zanieczyszczeń do atmosfery.
- Są to zgłoszenia o wszystkich nieprzewidzianych emisjach związanych z awarią bądź zatrzymaniem urządzeń, uwzględniające także przyczyny niezależne od HM Legnica, takie jak awarie kotłów współpracującej z hutą elektrociepłowni należącej do spółki Energetyka, czy zaniki napięcia elektrycznego. Kilka z tych informacji dotyczyło awarii, ale nie miało negatywnego odziaływania na środowisk – twierdzi Anna Osadczuk. – W poprzednich latach (od 2015 r.) liczba tych informacji wahała się w okolicach 40, z odstępstwem w roku 2018 – 30 informacji i 2017 – 57 informacji.
FOT. KRYSTIAN MAJ/ KPRM, PIOTR KANIKOWSKI