Czy niedawno oddłużony Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy tonie w 60-milionowym długu? Taką sumę podała podczas audycji w Radiu Wrocław Jadwiga Szeląg – przewodnicząca rady społecznej szpitala i zarazem radna komisji zdrowia w sejmiku wojewódzkim. Dyrektor Krystyna Barcik prostuje: -Te 60 mln zł to są także zobowiązania bieżące. Naprawdę dług wynosi ok. 17 mln zł.
Szpital ma nie 60, ale 17 mln zł zobowiązań wymagalnych, to znaczy takich, których termin płatności już minął. Tylko w odniesieniu do nich można używać terminu dług. Ale faktycznie, gdyby dodać do nich zobowiązania bieżące (np. aktualne wypłaty pracownicze czy bieżące rozliczenia z dostawcami) to suma urosłaby do owych 60 tys. zl wymienionych przez panią Szeląg.
Skąd wzięło się 17 mln zł długu?
W dużej mierze to konsekwencja kłopotów z okresu, kiedy szpital był oddłużany. Nie załapał się wówczas na umorzenie ostatniej transzy długu, 9 mln zł, i musiał poszukać tych środków we własnych dochodach. Jak w całej służbie zdrowia, gdyby nie niedoszacowanie stawek za świadczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia, nie byłoby problemu.
Legnicki szpital dochodzi w sądach zapłaty za tzw. nadwykonania, czyli ratujące życie lub zdrowie procedury medyczne, które nie zmieściły się w kontraktach.
- Za ostatnie 4 lata mamy ok. 20 mln zł nadwykonań – mówi dyrektor Krystyna Barcik. – W sądzie są już sprawy za lata 2009 i 2010. Za 2010 rok nie doszło do podpisania ugody z NFZ w sądzie. Czekamy co dalej. Pozew za nadwykonania z roku 2011 jest przygotowywany, a 2012 będziemy się starali rozliczyć z NFZ na bieżąco.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI