Mieszkańcy powiatu legnickiego są zamieszani w sprawę wielkiej plantacji konopi indyjskich, podpalonej w ubiegły czwartek w Jaroszowie koło Strzegomia. Zaskoczeni przez policjantów z Centralnego Biura Śledczego podłożyli ogień w budynku, w którym uprawiali marihuanę, aby zatrzeć ślady. Pożar ugaszono, a bandyci wpadli w ręce policji.
CBŚ od dłuższego czasu zbierał informacje na temat plantacji konopi na terenie powiatu świdnickiego. Zgromadzony materiał pozwolił zlokalizować konkretny budynek gospodarczy używany do przestępczej działalności. W czwartek policjanci weszli na teren obserwowanej posesji. Na ich widok przebywający wewnątrz budynku mężczyźni podłożyli ogień, aby pożar zatarł ślady ich działalności. Próbowali uciekać, ale zostali zatrzymani i aresztowani. To czterej mieszkańcy powiatów świdnickiego i legnickiego w wieku od 26 do 34 lat. Są podejrzani o nielegalną uprawę i wytwarzanie środków odurzających. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Część z nich była już wcześniej karana za przestępstwa narkotykowe.
Wywołany przez przestępców pożar szybko się rozprzestrzeniał, stwarzając realne zagrożenie dla bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców i ich mienia. Ogień gasiło kilka jednostek straży pożarnej. Nadzieje plantatorów, że zamieni świadczące przeciw nim dowody w popiół okazały się płonne.
- Po ugaszeniu pożaru, na piętrze spalonego budynku, policjanci znaleźli wydzielone pomieszczenie, w którym znajdowała się plantacja konopi – informuje Paweł Petrykowski, oficer prasowy dolnośląskiej policji. – Było tam też miejsce, w którym sprawcy suszyli ścięte już rośliny. Zabezpieczono ponad 300 krzewów oraz ponad 20 kilogramów suszu o wartości rynkowej nie mniejszej niż 350 tys. złotych.
Dodatkowo podpalacze odpowiedzą za sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia znacznych rozmiarów.
ZDJĘCIA: POLICJA