schronisko
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Bzdury w protokołach czyli wybory po złotoryjsku

Przez   /   23/10/2018  /   2 Comments

Z danych, jakie opublikowano wczoraj w oficjalnym serwisie Państwowej Komisji Wyborczej, wynika, że w jednym z okręgów w Złotoryi zniknęło bez śladu 651 kart do głosowania na radnych. Gdy zaczęliśmy o to pytać w jeleniogórskiej delegaturze PKW, protokoły sprostowano. Wciąż jednak natrafiamy w nich na niezgodne z prawdą zapisy, co pozwala kwestionować rzetelność przeprowadzonych w mieście wyborów.

651 kart nie trafiło do urny?

Obwodowa komisja wyborcza pracująca w Żłobku Miejskim przy ul. Letniej w Złotoryi obsługiwała dwa jednomandatowe okręgi wyborcze, nr 14 i nr 15. Z protokołów, pod jakimi podpisali się w poniedziałek jej członkowie, wynika, że przy głosowaniu na radnych miejskich w okręgu nr 14 wydano wyborcom 1221 kart. Nie wiadomo, jakim cudem było to możliwe, bo na liście uprawnionych do głosowania figurowało… tylko 989 nazwisk. Komisja odnotowała również, że po zakończeniu głosowania z urny wyciągnięto jedynie 570 kart. W miejscu na wpisanie uwag w protokole nie wykazano, gdzie w takim razie podziało się 651 kart. Uznano widocznie tego rodzaju nieścisłość za drobiazg nie wymagający wyjaśnień. Komisja popisała się większą kreatywnością w innym punkcie protokołu, gdzie do liczby wyborców z okręgu nr 14 (989) dodano liczbę wyborców z okręgu nr 15 (839). Dzięki temu matematycznemu działaniu liczba wydanych kart (1221) przestała wyglądać na wziętą z sufitu.  Sumę wyborców z obu okręgów (1828) wpisano raz jeszcze do protokołu z głosowania w okręgu nr 15, przez co np. dramatycznie (do 23 procent) spadła frekwencja w tej części miasta.

Cudowne rozmnożenie wyborców?

Liczbę wyborców z dwóch okręgów zsumowała w swych protokołach również obwodowa komisja wyborcza nr 7 pracująca w przedszkolu przy ul. Górniczej. Tam rzekomo w okręgu nr 8 głosowało 1711 wyborców a w okręgu nr 9 drugie tyle, czyli łącznie 3.422 osoby. W rzeczywistości w okręgu nr 8 jest 726 wyborców a w okręgu nr 9 – 985. Po zawyżeniu liczby uprawnionych do głosowania, automatycznie obniżyła się frekwencja w obu okręgach (do 26 w jednym i 35 proc. w drugim).

Dzisiaj przed południem zadzwoniłem do dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Jeleniej Górze, które organizuje i nadzoruje przebieg wyborów samorządowych w Złotoryi.

- To jakieś bzdury – mówi Agata Rycyk, gdy pokazuję jej opublikowane na stronach PKW dane. Wyjaśnia, że ktoś popełnił błąd. Uspokaja, że wyniki wyborów w Złotoryi nie zostały jeszcze zatwierdzone przez komisarza wyborczego, więc wciąż jest czas na korektę. Twierdzi, że dopiero po zatwierdzeniu protokołów przez komisarza, PKW opublikuje na swojej stronie internetowej wyniki głosowania do Rady Miejskiej w Złotoryi, podając przy każdym nazwisku ilość zdobytych głosów i procent poparcia. Wskaże też kandydatów, którzy uzyskali mandat. Tyle, że wszystko to już zostało ujawnione na stronie PKW wczoraj. Co więcej, PKW informuje nawet, że konflikt w okręgu nr 6, gdzie Józef Banaszek i Rafał Zaczkowski uzyskali tyle samo głosów, rozstrzygnięto na korzyść tego pierwszego.

Widzę niewidzialne?

Dyrektor Rycyk nie dowierza. Jej komputer w biurze jeleniogórskiej delegatury wciąż wyświetla pustą listę, podczas gdy ja i inni wyborcy pod tym samym adresem mamy pełne wyniki wyborów firmowane przez PKW. Próbujemy rozwikłać tę zagadkę z informatykiem Krajowego Biura Wyborczego w Jeleniej Górze. Tajemnica obu nas jednak przerasta.

Zagadek dotyczących wyborów samorządowych w Złotoryi jest więcej.

Wszystko ryba?

W niedzielę donosiliśmy o pomyłce w obwodowej komisji wyborczej nr 7 (przedszkole przy ul. Górniczej), gdzie przez półtorej godziny wszystkim wyborcom z okręgu nr 9 wydawano karty z nazwiskami kandydatów do rady miejskiej z okręgu nr 8. Iluś mieszkańców dostało nie te co trzeba karty do głosowania. Ilu? Komisja utrzymuje, że pięciu, ale według Artura Kuby – jednego z pokrzywdzonych kandydatów – mogło ich być kilka razy więcej. Z Kubą zgadza się Mirosław Kopiński, który pierwszy zwrócił członkom komisji uwagę na ich błąd.

- Sądząc po ilości kart w urnie przede mną mogło zagłosować dużo więcej osób niż twierdzi komisja  – opowiada Kopiński. – Szacuję, że ok. 20 osób to mogli być wyborcy z okręgu nr 9, którym wydano złą kartę do głosowania.

Artur Kuba utrzymuje, że od rana dzwonili do niego znajomi, rozczarowani tym, że na liście kandydatów do rady nie znaleźli jego nazwiska. Według rozeznania kandydata, przez niefrasobliwość komisji mógł stracić co najmniej kilkanaście głosów.

Polacy, nic się nie stało?

W protokołach nie znalazłem śladu po tym zamieszaniu. Komisja podpisała się pod dokumentem, według którego liczba kart wyciągniętych z urny w okręgu nr 8 (442) była równa liczbie kart wydanych wyborcom (442), a przecież tak nie było, bo uprawnionych wyborców było co najmniej o 5 mniej. Analogicznie w okręgu nr 9, liczba oddanych głosów (608) wcale nie równała się liczbie kart wydanych wyborcom (608), bo część wyborców nie pobrała kart w swoim okręgu. To fakt nie bez wpływu np. na frekwencję w okręgach (w okręgu nr 8 została niezgodnie z rzeczywistością zawyżona kosztem frekwencji w okręgu nr 9, gdzie jest niższa niż naprawdę). Dodatkowo protokoły wyborów do Rady Miejskiej w Złotoryi w okręgu nr 8 i w okręgu nr 9 nie zawierają żadnych uwag na ten temat.

Do podobnej sytuacji (wydawania niewłaściwych kart do głosowania) doszło też w dwóch innych komisjach na terenie miasta. Tam również trudno wyczytać w protokołach informację, ilu wyborcom zostały błędnie wydane nie te co trzeba karty do głosowania.

To się jeszcze poprawi?

Dziś Miejska Komisja Wyborcza w Złotoryi sprostowała w protokołach błędy dotyczące liczby osób uprawnionych do głosowania w okręgach 8 i 9 oraz 14 i 15. Skorygowano również dane na temat ilości kart wydanych w okręgu nr 14. Natychmiast na stronie PKW pojawiły się właściwe liczby. Gdy piszemy ten tekst, komisarz wyborczy w Jeleniej Górze analizuje poprawione protokoły, które przywiozła mu Irena Szczypel, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Złotoryi. Na stronie PKW wciąż jednak są nieścisłości lub błędy.

Karty, które spadły z nieba?

Z protokołów wynika, że w niedzielę karty do głosowania wędrowały po mieście. W okręgu nr 3 wyniesiono jedną, w okręgu nr 5 – jedną, w okręgu nr 12 – sześć, w okręgu nr 13 – jedną, w okręgu nr 15 – jedną. I to tyle – jeśli uznać wspomniane na wstępie “zaginięcie” 650 kart z okręgu nr 14 za pomyłkę przy wypełnianiu protokołu.  W sumie to 10 kart. Zdarza się. Także poza Złotoryją bywało, że wyborca z jakiegoś powodu nie wrzucał swojej karty do urny tylko wynosił ją z lokalu (choć prawo tego zabrania). Ciekawostką jest jednak przypadek z okręgu nr 2, gdzie komisja wyciągnęła z urny… o 11 kart więcej niż wydała wyborcom. W protokole członkowie komisji tłumaczą ten fakt tym, że (cytuję) “prawdopodobnie karta wydana wyborcy nie została wrzucona do urny”. To tłumaczenie zahacza o absurd, bo liczby pokazują, że było przecież odwrotnie: do urny wrzucono 11 kart nie wydanych wyborcom. Czy pochodziły z puli kart tej komisji, czy też zostały przyniesione z zewnątrz? To zagadka, którą powinien wyjaśnić komisarz, a być może nawet prokurator. Dodatkową kartę (nie wydaną wyborcy) wyciągnięto też z urny w okręgu nr 14. A to znaczy, że w skali Złotoryi 10 kart wywędrowało gdzieś, a 12 wpadło skądś do urny. Ciekawe, skąd pochodziły te dwie ponad stan.

Skala nieprawidłowości przy przeprowadzaniu wyborów i liczeniu głosów w Złotoryi uzasadnia nieufność zarówno wyborców, jak i komitetów wyborczych. Według naszych informacji, wkrótce zostaną złożone protesty wyborcze dotyczące niektórych rozstrzygnięć. To znaczy, że o ważności wyborów do Rady Miejskiej w Złotoryi w niektórych okręgach będą wypowiadać się sądy.

Kto za to odpowiada?

Za przeprowadzenie wyborów w Złotoryi, tak jak w każdej innej gminie, odpowiada Państwowa Komisja Wyborcza. Urząd miasta udostępnia jej swoje lokale, komputery, łącza internetowe, udziela wyłącznie wsparcia technicznego i logistycznego, ale w żaden sposób nie ingeruje w działania PKW. Zanim PiS zmienił ordynację wyborczą, jeszcze bardziej ograniczając udział gminy w organizacji zaplecza do wyborów, w każdej komisji zasiadał merytoryczny urzędnik gminy, który mógł dopilnować, by nie dochodziło do takich błędów jak w tym roku. Podczas tych wyborów wyraźnie brakło kogoś takiego. W połączeniu z kiepskim przeszkoleniem członków komisji wyszło jak wyszło. Piotr Kanikowski

 Post scriptum: Ok. 18.40 zadzwoniłem do delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Jeleniej Górze. Komisarz wciąż nie zatwierdził sprawozdania Miejskiej Komisji Wyborczej w Złotoryi.

Strona PKW przed naszą interwencją (na żółto zaznaczyliśmy zauważone nieścisłości lub błędy) :

Strona PKW po naszej interwencji (na różowo zaznaczyliśmy to, co – naszym zdaniem – wciąż wymaga wyjaśnienia/ sprostowania):

FOT. PRINT SCREEN PKW.GOV.PL, FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 2023 dni temu dnia 23/10/2018
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Październik 24, 2018 @ 7:29 am
  • W dziale: wiadomości

2 komentarze

  1. nie chodzę tam pisze:

    no ale gdzie są trzy grosze?

  2. Anonim pisze:

    Jak już komputery się mylą to co dopiero ludzie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

421-238573

Jaworzanin trafił do aresztu, bo znęcał się nad babcią

Read More →