- Wypracowaliśmy porozumienie – mówi Mariola Kawecka przewodnicząca Międzyzakładowego Regionalnego Związku Zawodowego Pracowników Kultury w Legnickiej Bibliotece Publicznej. Wynagrodzenie dla pracowników merytorycznych LBP wzrośnie w tym roku średnio o 330 zł na etat. Jest też wola prezydenta, by w styczniu 2024 r. bibliotekarze dostali kolejną podwyżkę.
- Odbyliśmy 6 spotkań. Rozmowy były bardzo trudne. Organizacja związkowa poszła na znaczący kompromis, tzn. zgodziliśmy się, aby skok w wynagrodzeniach pomiędzy kolejnymi stopniami awansu zawodowego wyniósł 2,5 procenta, a nie 5, jak postulowaliśmy na początku – mówi Mariola Kawecka. – Zachowaliśmy fundusz pracowniczy. Rozbieżność dotyczy wzrostu płac zasadniczych o 5 procent od 1 stycznia 2024 r. Pan prezydent nie mógł zagwarantować tej podwyżki bez uchwalonego budżetu na rok 2024. Obiecał za to, że ujmie wzrost pensji pracowników merytorycznych LBP w założeniach do budżetu.
Przypomnijmy powody protestu bibliotekarzy. W wyniku polityki płacowej Urzędu Miasta w Legnicy w ostatnich latach doszło do spłaszczenia wynagrodzeń w Legnickiej Bibliotece Publicznej. 66 procent pracowników merytorycznych – od młodszego bibliotekarza, przez bibliotekarza, starszego bibliotekarza, kustosza do starszego kustosza – zarabia krajowe minimum, czyli 3 490 zł na rękę, niezależnie od stopnia awansu zawodowego, doświadczenia czy zakresu obowiązków. Pod koniec marca pracownicy LBP pojawili się na sesji Rady Miejskiej Legnicy i publicznie poinformowali o swym problemie.
Podwyżka w 2023 r. będzie realizowana w dwóch etatach. Już teraz pracownicy dostaną wyrównanie pensji od stycznia 2023 r. (średnio ok. 230 zł za miesiąc na etat). Od lipca płace zasadnicze wzrosną jeszcze o ok. 100 zł.
Podwyżki dla bibliotekarzy będą kosztować w tym roku 212 tys. zł. 73 tys. zł tej sumy pokryje pracodawca, czyli Legnicka Biblioteka Publiczna. Resztę – 140 tys. zł – ma dołożyć organizator, czyli miasto.
- Jeśli nie będzie podwyżek w styczniu 2024 r. to nasze płace znowu skurczą się do krajowego minimum – podkreśla Mariola Kawecka.