Miłość w jesieni życia się zdarza, o czym przekonują telenowele i melodramaty. Dlatego 64-letnia mieszkanka powiatu lubińskiego uwierzyła, że zakochał się w niej amerykański żołnierz. Korespondowała z nim i przesyłała kolejne sumy na poczet wspólnej przyszłości. Po niewczasie zorientowała się, że pieniędzy nie ma a zakochanego żołnierza nigdy nie bylo.
Emerytka poznała Amerykanina na portalu społecznosciowym. Przebywał na misji wojskowej w Afganistanie, co tymczasowo wykluczało spotkanie w realu. Korespondowali ze sobą używając internetowego komunikatora. Po jakimś czasie żołnierz napisał Polce, że się w niej zakochał. A potem, że ma dość armii i że zdecydował się przejść na emeryturę. Snuli wspólne plany. On był gotów porzucić Stany Zjednoczone i zamieszkać z 64-latką w Polsce. Informował, że wysłał pocztą dokumenty, aby mogła zacząć załatwiać formalności. Prosił, by opłaciła paczkę, więc ufnie przelała najpierw tysiąc euro, a potem kolejne pieniądze, w sumie ok. 20 tys. zł. W odrębnej korespondencji żołnierz zapewniał, że wszystkie pieniądze odda, gdy tylko przejdzie na zasłużoną emeryturę i pojawi się w Polsce.
64-latka zorientowała się w końcu, że padła ofiarą oszusta, i zgłosiła przestępstwo na policji.
- Czytając medialne doniesienia o osobach, które padły ofiarą oszusta, często myślimy, że nas to nie spotka, że przecież jesteśmy ostrożni. Zapominamy jednak, że pomysłowość oszustów nie zna granic. Pojawiają się w najmniej oczekiwanych miejscach, wykorzystując umiejętność prowadzenia konwersacji, łatwowierność rozmówcy i brak ostrożności, tylko po to żeby zmanipulować potencjalną ofiarę od której wyłudzą pieniądze. Niestety „spotkanie” takiej osoby na swojej drodze, w chwili gdy damy się ponieść emocjom i nie zachowamy czujności, bywa dla nas bardzo bolesna – komentuje asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
FOT. PIXABAY.COM