11 grudnia zapadnie wyrok w sprawie Natalii W. z Lubina. 23 stycznia 2018 roku nożami kuchennymi zabiła swoje córki, 12-letnią Emilię i 13-miesięczną Laurę, apotem sama próbowała popełnić samobójstwo. Sąd waha się, jak traktować jej zbrodnię: jako jeden ciągły czyn czy jako dwa czyny w bliskim odstępie czasu. W obu wersjach Natalii W. grozi dożywocie.
Natalia W. jechała dziś z aresztu do Legnicy, aby usłyszeć wyrok. Podczas narady sąd powziął jednak wątpliwość, czy prokuratura słusznie zakwalifikowała dramatyczne wydarzenia, do jakich doszło w domu Natalii W., jako ten sam jeden ciągły czyn.
- Być może należy zakwalifikować to zdarzenie jako dwa przestępstwa z artykułu 148 Kodeksu karnego popełnione w krótkim odstępie czasu – wyjaśnia prawniczy dylemat sędzia Witold Wojtyło, przewodniczący składu sędziowskiego. Na sali sądowej nie było dziś obrońcy Natalii W. i z tego powodu nie można było rozstrzygnąć tej kwestii od razu. W tej sytuacji sąd zdecydował się ogłosić przerwę do 11 grudnia. Wówczas na jednym posiedzeniu zamknie przewód sądowy i wyda wyrok.
Prokuratura Rejonowa w Lubinie domaga się dla Natalii W. kary dożywotniego pozbawienia wolności z zastrzeżeniem, że przedterminowe warunkowe zwolnienie nie może nastąpić wcześniej niż po odbyciu 35 lat pozbawienia wolności.
Natalia W. przyznała się do zamordowania obu córek. 13-miesięczna Laura zginęła na miejscu. Matka podcięła jej gardło, przebiła nożem plecy. Wcześniej 12-letniej Emilii zadawała ciosy w kark, szyję, krtań, klatkę piersiową, plecy, ręce. Różnymi nożami. Gdy było po wszystkim Natalia W. próbowała powiesić się w łazience. Wtedy siły ją opadły. Połamała na sobie jeden z noży. Z wbitym w ciało ostrzem wyszła na balkon, aby wyskoczyć. Ale cofnęła się. Postanowiła zostać z dziećmi.
Starsza dziewczynka żyła jeszcze, gdy przyjechało pogotowie. Zmarła tego samego dnia w szpitalu.
Więcej: http://24legnica.pl/ruszyl-proces-lubinianki-ktora-zabila-nozem-dwie-coreczki/
FOT. PIOTR KANIKOWSKI