73-letnia pani Stanisława z Jawora ma rozbitą głowę, założone szwy, czeka na badanie tomografem. Dzisiaj spadła na nią cegła zrzucona podmuchem wiatru z blaszaka na miejskim targowisku w Legnicy. – Jestem wysoka, więc mam tylko uraz głowy. Małe dziecko mogłoby podobnego wypadku nie przeżyć – opowiada.
Wypadek wydarzył się około godziny 9 rano. Pani Stanisława szła chodnikiem wzdłuż ulicy Partyzantów, wzdłuż rzędu blaszanych bud i prowizorycznych daszków. Na niektórych ktoś poukładał cegłówki i kawałki betonu, pewnie po to, aby docisnąć strzępiącą się po brzegach papę. Wiał wiatr. Silny podmuch strącił cegłę prosto na głowę jaworzanki.
- Upadłam – opowiada nam ofiara wypadku.
Przyjechała karetka i zabrała ranną na oddział ratunkowy do szpitala w Legnicy. Tu kazano jej czekać w kolejce na około 30 osób. Ponieważ źle się czuła i miała mdłości syn zawiózł ją do szpitala w Jaworze, gdzie od razu ją przyjęto i założono na głowę szwy.
- Tam jest niebezpiecznie – mówi pani Stanisława o legnickim targowisku, zwracając się do nas o interwencję. – Dzisiaj cegła rozbiła moją głowę. Jutro może być to ktoś inny.
Po telefonie od jaworzanki poszliśmy z aparatem fotograficznym na legnickie targowisko. Zdjęcia pokazują to, co zaobserwowaliśmy.
Rzeczywiście co najmniej kilka budek ma poukładane na dachach cegłówki, kamienie, odłamki betonu. Tuż po nas przy ul. Partyzantów pojawił się Krzysztof Piotrowski ze spółki MKS Miedź Legnica, która na podstawie umowy z miastem zarządza targowiskiem. Powiadomił go ratusz, do którego też już trafiła informacja o wypadku. Krzysztof Piotrowski był zaskoczony poustawianymi na dachach cegłówkami. Te, do których udało się sięgnąć, od razu ściągnął na ziemię.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI