Szekspir w reżyserii Krzysztofa Kopki i inscenizacji Jacka Głomba, który wrócił na afisz w maju br. w odnowionej obsadzie po dziewięcioletniej przerwie, to najstarszy spektakl w repertuarze legnickiego teatru (premiera w 2001 roku) i największe widowisko w historii tej sceny. Wieczorne spektakle (godz. 19.00) w sobotę i niedzielę 22 i 23 września na Scenie na Nowym Świecie.
W legnickiej inscenizacji niewiele jest miejsca na przysłowiowe hamletyzowanie, na inteligenckie wątpliwości, rozterki, rozważania skutków działań, bądź zaniechań. To Szekspir epoki komiksu i wideoklipu, szybkiego montażu scen i dynamicznej akcji. Obraz jest tu ważniejszy od tekstu.
Za sprawą wyjątkowo licznej, bo 26-osobowej grupy wykonawców (aktorów, statystów oraz muzyków tria Kormorany) jesteśmy świadkami rozbuchanego na wiele planów widowiska w efektownej oprawie scenograficznej – pełnego ognia, dymów, dynamicznych pojedynków na miecze, z których sypią się iskry, aktorskiej kaskaderki na granicy ryzyka, granej na żywo pełnej niepokoju muzyki, tanecznych korowodów i efektownych scen zbiorowych, w tym elementów teatru w teatrze. Dzieje się, aż dech zapiera.
Hamlet (Albert Pyśk, po Tomaszu Kocie, Tomaszu Radawcu i Radosławie Krzyżowskim, czwarty w długiej historii legnickiej inscenizacji aktor w tej roli) walczy o władzę, ale jednocześnie widzimy w nim wrażliwego, inteligentnego człowieka poszukującego miłości, u którego liryzm miesza się z cynizmem, a pragnienie sprawiedliwszego świata z żądzą krwawej zemsty. Elsynor w surowej i zdegradowanej przestrzeni Sceny na Nowym Świecie unaocznia widzom duchową nędzę gnijącego królestwa Danii.
„Korona. To jest ten fetysz, dla którego tron w Elsynorze spływa krwią; atrybut władzy, ale może jednak bardziej symbol obłędu. W przedstawieniu Kopki i Głomba korony są dwie. Jedną Hamlet ściąga w pierwszej scenie z głowy martwego ojca i zakłada na swoją, a później niechętnie oddaje stryjowi. Drugą – z papieru – nosi jak dzieciak marzący o byciu królem. Nie jest to niewinna zabawa. Raczej prowokacja obliczona na rozdrażnienie rozsiadłego na tonie uzurpatora, wywołanie jego niepokoju i zdemaskowanie sprawcy zbrodni” – zauważył w swojej recenzji Piotr Kanikowski (24legnica.pl).
Mroczny świat Szekspira w legnickiej inscenizacji wręcz tonie w ciemnościach rozświetlanych jedynie piekielnym ogniem. Wracający z wyprawy na Polskę dzielny Fortybras się w niej nie pojawi. Na stosie trupów duńska korona trafi na głowę postaci z dworskiego cienia, cynicznego i wyrachowanego zdrajcy Horacja (Rafał Cieluch). Ciemny lud to kupi, padnie przed nowym władcą na kolana. Jednak w obietnicę królestwa, które ma odtąd żyć w pokoju nie da się już uwierzyć. Nadzieja zgasła. Także nadzieja na prawdę o wydarzeniach w Elsynorze, którą umierający Hamlet złoży w ręce wiarołomnego przyjaciela i powiernika.
„Hamlet, książę Danii” to wielka inscenizacja i fantastyczna zespołowa robota całego artystycznego teamu Modrzejewskiej. Teatralne all inclusive. Pozycja obowiązkowa! Od środy do niedzieli (19-23 września) codziennie na legnickiej Scenie na Nowym Świecie. Trzykrotnie przed południem o godz. 11.00 (19-21 września). W sobotę i niedzielę (22 i 23 września) na teatralny wieczór (godz. 19.00). Bilet 35 zł (ulgowy 28 zł).
Bilety i rezerwacja: tel.: 76 72 33 505, e-mail: bilety@teatr.legnica.pl. Bilet on-line: https://teatrlegnica.interticket.pl UWAGA: biletów na sobotę już nie ma!
Grzegorz Żurawiński, @kt Gazeta Teatralna
FOT. KAROL BUDREWICZ