Krzysztof Lewandowski – legnicki taksówkarz, pilot i obrońca lotniska – zapowiedział swój start w wyborach na prezydenta Legnicy. – Przy Morawieckich chcemy odbudować nasz kraj; premier Morawiecki w skali kraju, ja lokalnie, jako ruch oddolny – opowiada Lewandowski w filmach zamieszczonych w internecie.
Dlaczego chce być prezydentem Legnicy?
- Podstawa, to że jestem patriotą polskim, jestem osobą wierzącą i jako pilot bronię od 15 lat lotniska – odpowiada Krzysztof Lewandowski. Jest członkiem prawicowej partii Wolni i Solidarni, założonej w 2016 roku przez Kornela Morawieckiego i innych posłów, którzy odeszli z klubu Kukiz`15. Podkreśla bliskie relacje z Morawieckimi (chwali się na przykład, że był u nich na święta i sugeruje, że premier realizuje jego pomysły sprzed 8 lat). W wyborach na prezydenta Legnicy zamierza jednak wystartować jako kandydat niezależny.
Zapowiada, że jeśli zostanie prezydentem Legnicy, zarządzi “audyt od roku 1990″ i rozliczy władze lokalne ze sprzedaży majątku publicznego. Chce kierować zawiadomienia do prokuratury. Nie lubi Niemców i w ogóle obcego kapitału i sprzeciwia się zwalnianiu zachodnich inwestorów z podatków. Snuje wizje, w których właścicieli zagranicznych firm zmusza do podwyższenia pensji pracownikom (‘na początek o 100 procent netto”), a jeśli się nie zgodzą, nęka ich horendalną podwyżką “podatku obrotowego i gruntowego”. Poza tym jako prezydent obiecuje zająć się budową mieszkań komunalnych i “wyeliminowaniem emigracji zarobkowej”.
Krzysztof Lewandowski od kilkunastu lat próbuje zaistniej w legnickiej polityce. Wypłynął przy okazji sporu o utrzymanie lotniska w Legnicy. Jako lider Ruchu Społecznego Legniczan wystartował w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Uzyskał marny wynik: 580 głosów. Nikt z listy Ruchu Społecznego Legniczan nie dostał się do rady miejskiej. Tamto doświadczenie zniechęciło go na 8 lat do udziału w wyborach. Teraz powraca w ekstrawaganckiej różowej kamizelce, by u boku Morawieckich odbudować Polskę w Legnicy.
FILM. YOUTUBE.PL/ KERIM
FOt. SCREEN Z YOUTUBE.PL
“Snuje wizje, w których właścicieli zagranicznych firm zmusza do podwyższenia pensji pracownikom (‘na początek o 100 procent netto”), a jeśli się nie zgodzą, nęka ich horendalną podwyżką “podatku obrotowego i gruntowego”. ”
Nie dość, że samorządy takich możliwości nie mają, to nawet gdyby miał większość konstytucyjną i tak by to padło bo sprzeczne z prawem UE
Ten kandydat chyba powinien na początek zapoznać się z kompetencjami prezydenta i ewentualnie rady, zwłaszcza w zakresie podatków.