Żeby uniknąć posądzeń o stronniczość, śledztwo w sprawie niedawnej tragedii na drodze pod Jerzmanową poprowadzi legnicka Prokuratura Okręgowa. 15 grudnia zginęły tam 4 osoby. Śledztwo ma dać m.in. odpowiedź na pytanie, czy głogowscy policjanci prawidłowo zabezpieczyli miejsce wypadku.
Nocą 15 grudnia na krajowej trójce pod Jerzmanową doszło do dwóch wypadków. Najpierw jadące od strony Głogowa audi wbiło się w tira, który wpadł w poślizg i stanął w poprzek drogi. Zginął 42-letni pasażer audi, a kierowca i drugi pasażer doznali ciężkich obrażeń ciała. Gdy już policjanci pracowali na miejscu zdarzenia, w naczepę tira wjechał peugeot 405. Na miejscu zginęło trzech głogowskich górników wracających z pracy do domu (mieli 58, 51 i 25 lat). Śledztwo początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Głogowie, ale gdy pojawiły się wątpliwości, czy policjanci z Głogowa prawidłowo zabezpieczyli miejsce pierwszego wypadku, szef tamtejszej prokuratury poprosił o przejęcie postępowania przez inną jednostkę. Policjanci i prokuratorzy z Głogowa na co dzień ze sobą współpracują, co mogłoby rodzić podejrzenia, że śledztwo jest prowadzone nieobiektywnie. W tej sytuacji Piotr Wójtowicz, szef Prokuratury Okręgowej w Legnicy, postanowił powierzyć wyjaśnienie okoliczności tragedii śledczym z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.