W sobotę 280 rowerzystów ruszy na trasę Ultramaratonu Bałtyk – Bieszczady Tour ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych . Będą wśród nich dwaj legniczanie: Piotr Ziętal i Mirosław Widawski. Dla obu 1008 kilometrów to za mało, więc w Bieszczadach zawracają i razem z ok. 70 fanatykami rowerów jadą drugie 1008 kilometrów, nad Bałtyk.
Zgodnie z regulaminem, na przejechanie ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych zawodnicy mają 70 godzin od startu. Walcząc z czasem nie śpią, na punktach kontrolnych połykają w biegu posiłki, uzupełniają poziom płynów i pedałują dalej. Ze względu na jubileuszową, dziesiątą edycję imprezy w tym roku organizatorzy zdecydowali się podwoić dystans – najtwardsi po krótkim kilkugodzinnym odpoczynku wyruszą z powrotem, by w czwartek (18 sierpnia) lub piątek (19 sierpnia) zameldować się w Świnoujściu.
Piotr Ziętal startuje w ultramaratonie od początku tej imprezy. W pewnym sensie jest jej legendą, bo jako jeden z dwóch ludzi w Polsce nie odpuścił żadnej z dziewięciu dotychczasowych edycji Bałtyk-Bieszczady Tour. W 2014 roku 1008 kilometrów dzielące Świnoujście od Ustrzyk przejechał w czasie 52 godzin i 15 minut. Mirosław Widawski poradził sobie z morderczym dystansem w 57 godzin.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI