Załoga złotoryjskiego szpitala uzależnia odwołanie pogotowia strajkowego od tego, czy do umowy na dzierżawę szpitala spółka Ogólnopolskie Centrum Zdrowia dołączy jako zabezpieczenie weksel w wysokości co najmniej 3,5 miliona złotych i gwarancję, że przez 25 miesięcy nie zmieni pracownikom warunków pracy i płacy. Co do pierwszego, prezesi mówią tak. Odpowiedź na drugie żądanie chcą przemyśleć.

Bunt załogi SP ZOZ sprawił, że starostwo odłożyło planowane na dziś podpisanie umowy w sprawie 30-letniej dzierżawy powiatowego szpitala ze spółką Ogólnopolskie Centrum Zdrowia w Łodzi. Zamiast na składanie podpisów, czterej udziałowcy OCZ – prezesi A.M.G. Finanse Tomasz Kopiec, Piotr Tarnawski, Stanisław Pitucha oraz Maciej Zabelski – przyjechali do Złotoryi, by na spotkaniu z lekarzami i pielęgniarkami gasić pożar wywołany nieodpowiedzialnym zachowaniem włodarzy powiatu.

Okazało się, że ten sam starosta Ryszard Raszkiewicz, który dziś przekonuje o wiarygodności Ogólnopolskiego Centrum Zdrowia, jeszcze w trakcie trwania rokowań podkopywał zaufanie załogi szpitala do oferty OCZ. W obecności dziennikarzy i menedżerów z Łodzi pielęgniarki opowiadały, jak przychodził do nich i mówił, że ta firma to jest badziewie, to jest gówno, i żeby się nie martwiły, bo jej nie wybiorą. Wtedy w rokowaniach uczestniczyła jeszcze duża kapitałowa spółka EMC Centrum Medyczne z największą siecią szpitali w Polsce i Raszkiewicz liczył, że to ona zostanie dzierżawcą szpitala. Los splatał mu figla: EMC w ostatniej chwili wycofało się z rokowań i zarządowi powiatu pozostało do wyboru podpisać umowę z owym “badziewiem” albo ogłosić fiasko kilkunastomiesięcznych poszukiwań dzierżawcy dla szpitala.

- To pan nam mówił, że to jest gówniana firma – przypominała staroście jedna z pielęgniarek. Ryszard Raszkiewicz nie zaprzeczał.

- Tak było – przyznał, choć słowo “gówno” jego zdaniem nie padło. Właściciele OCZ słuchali jego tłumaczeń z konsternacją.

- Dla mnie bardziej wiarygodna była oferta EMC Centrum Medyczne – przekonywał Raszkiewicz. – Ale firma Ogólnopolskie Centrum Zdrowia złożyła dobre papiery, przystąpiła do rokowań.

Nieprawdą okazały się słowa wicestarosty Wandy Grabos, że na każdym etapie postępowania w sprawie dzierżawy uczestniczyli przedstawiciele załogi. Zbigniew Pietruszka, członek zarządu powiatu, tłumaczył, że jako “uczestnictwo przedstawiciela załogi” potraktowano obecność dyrektora szpitala w składzie zespołu do rokowań i złożone przed pierwszym przetargiem postulaty związkowców.

Pielęgniarki wskazywały, skąd bierze się ich nieufność.

- Mamy za sobą wiele wyrzeczeń, aby ten szpital przetrwał – mówiła jedna z nich. – Za każdym razem, zostałyśmy oszukane. I teraz po raz kolejny jesteśmy oszukiwane przez lokalne władze. Okazało się, że starostwo jest gotowe oddać nas komukolwiek dla ratowania swojej pozycji. Bardzo byśmy chcieli, by panowie prezesi umocnili nas w odczuciach, że jesteśmy dla nich ważni.

Ze strony gości z Łodzi padały takie zapewnienia.

- Za szpital w Złotoryi jeszcze umierać nie chcemy  - nie owijał w bawełnę Tomasz Kopiec. -Ale gdy podpiszemy umowę, to sytuacja się zmieni.

Maciej Zabelski zapowiadał przeniesienie siedziby spółki Ogólnopolskie Centrum Zdrowia z Łodzi do Złotoryi, by tutaj płaciła podatki i na miejscu podejmowała decyzje. Planują, aby zmienić jej nazwę na bardziej nawiązującą do szpitala w Złotoryi i aby jej prezesem uczynić dotychczasowego dyrektora SP ZOZ Mariusza Misunę, bo doceniają jego kompetencje i zaangażowanie.

Najistotniejsze były jednak kwestie wiarygodności Ogólnopolskiego Centrum Zdrowia. Spółka ma krótką historię. Powstała zaledwie w marcu 2015 roku jako wspólny projekt pięciorga prezesów/udziałowców spółek A.M.G. Finanse i AMG Centrum Medyczne. Dysponuje kapitałem zakładowym w wysokości 5 tys. zł. Załoga chciała wiedzieć, skąd weźmie pieniądze na wysoki czynsz dzierżawny (prawie 100 tys. zł miesięcznie) oraz wielomilionowe inwestycje, do których się zobowiązała w ofercie. Prezesi tłumaczyli, że dysponują o wiele większymi funduszami niż wskazywałby ich kapitał zakładowy. OCZ ma zapewnione wsparcie trzech spółek z ich grupy kapitałowej, tj. doradczej A.M.G. Finanse, medycznej AMG Centrum Medyczne i finansowej Temple Libra. Gdyby zgodnie z założeniami umowy od 1 stycznia 2016 roku OCZ rozpoczęło dzierżawę szpitala, Temple Libra wyłoży pieniądze na działalność szpitala  w pierwszych tygodniach, nim w połowie lutego spłyną pieniądze z kontraktu z NFZ. Templa Libre ma też pomagać przy finansowaniu inwestycji.

Bojąc się, by OCZ nie zostawiło ich po roku czy dwóch z wydrenowaną kasą, załoga chciała wpisania do umowy gwarancji finansowych. Radny Paweł Macuga zaproponował coś, co nie przyszło do głowy negocjatorom ze starostwa: weksel na kwotę co najmniej 3,5 miliona złotych. Zapytał przedstawicieli OCZ, czy są gotowi go podpisać, a prezes Tomasz Kopiec bez wahania zadeklarował: – Tak. Zawsze tak robimy.

Związkowcy zwrócili uwagę, że na etapie pierwszych rokowań z umowy wyparował w tajemniczych okolicznościach punkt 6, gwarantujący pracownikom szpitala niezmienne warunki płacy i pracy. Wicestarosta Wanda Grabos przekonywała, że nie zrobiono tego celowo.

- To niedopatrzenie – twierdziła, dziękując związkowcom za zwrócenie uwagi.

Powstał jednak kłopot, bo ów punkt nie został w negocjacjach uzgodniony z potencjalnym dzierżawcą. Właściciele OCZ mówią, że jeśli mają się zachować odpowiedzialnie, to muszą ten postulat – nieznany im wcześniej – przeanalizować. Nie są jednak zachwyceni, bo podobny zapis wiąże im ręce, nie pozwalając np. gdyby zaszła potrzeba zorganizowania zastępstwa dokonać odpowiednich kadrowych przesunięć.