Po przeczytaniu “Bitwa o “Legnicę” ” trafił mnie jasny i ciężkostrawny szlag !!! - pisze pan Edward w mejlu przesłanym do naszej redakcji. -Legnicki konserwator zabytków, jeżeli opis sprawy i przytoczone wypowiedzi odpowiadają faktom, to ktoś uzurpujący sobie kompletną boskość w zakresie podejmowania decyzji w przydzielonym mu funkcją zakresie.
Jasne jest, że nie może panować w przedmiocie architektury jakieś eldorado jak na obrzeżach Rio de Janeiro więc ktoś ogarniający w miarę kompleksowo kwestię wyglądu miasta jest potrzebny. Ale to właśnie jego “WIDZIMISIĘ” a nie moje jest skrzywione !!!!!
Akurat przeprowadziłem wczoraj w pracy krótką sondę, na 18 dorosłych osób (Legniczan). Jedna uznała, że obojętne jej czy i co mogłoby być na fasadzie dworca byle był tam duuuży i dokładny zegar. 17 osób jednoznacznie stwierdziło, że napis, najlepiej świetlny albo podświetlany, “LEGNICA” lub ” LEGNICA Dworzec Główny” jest jak najbardziej wskazany !! Do tych 17 dołączam ja. Ale co z tego, że mamy odmienne zdanie. Guru stwierdził, że tylko On ma rację !
Argumentacja p. Dobrzynieckiego “…. wprowadzenie napisu, który historycznie nie istniał” jest po prostu wynikiem braku przemyślenia i brakiem pozyskania opinii innych Legniczan. Inne przypuszczenie: prezydent optuje za identyfikacją dworca z miastem a konserwator zakonserwował się w swoim uporze z powodów politycznych. I jedno i drugie dyskwalifikuje go jako człowieka dbającego o wizerunek miasta.
A czy sprawdzał on np. czy brak napisu przed kilkudziesięcioma laty podyktowany był estetyką czy może błędną decyzją ówczesnej niemieckiej administracji ??? A może taki napis był wtedy w planach tylko nie został w odpowiednim czasie zrealizowany ?
W każdym razie niezależnie od wielkości miejscowości, czy stare, czy nowoczesne dworce, jej nazwa na frontowej ścianie z jakichś powodów najczęściej występuje !!! Sprawdzał to ten specjalista od zabytków ?
Daleko nie trzeba sięgać:
- Bautzen
- Gerlitz
- Berlin
- Drezno
- Potsdam
- Hochendorf
i setki innych
czy w RP:
- Wrocław
- Częstochowa
- Kraków
- Poznań
- Wałbrzych
- Sierpc
- Warszawa
- Toruń
- Jelenia Góra
i setki innych
I teraz konkluzja: czy nie ma aspiryny na uzdrowienie sytuacji ( = zgodnie z zamiarem prezydenta; i to absolutnie nie z powodów politycznych piszę !!!!!!!) ? A tak po drodze – kto płaci konserwatorowi pensję ???
Ja się z powyższymi uwagami “wychyliłem” . Zdecydowana większość przeczyta “Bitwa o “Legnicę” ” , pomyśli sobie coś o racjach konserwatora i na tym koniec. A ja uważam, że temat nie należałoby zamykać. O co chodzi konserwatorowi skoro nie o Legnicę ?
Ze świątecznym pozdrowieniem
Edward