Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko kasjerowi małego banku w jednej z podlegnickich miejscowości. Mężczyzna podbierał w pracy pieniądze na spłatę hazardowych długów. Dla zmyłki drukował w domu fałszywe banknoty i podrzucał je do sejfu. Według śledczych, przywłaszczył sobie ponad 125 tys. zł i oszukał jednego z klientów na co najmniej 360 tys. zł.
Oskarżony to 40-letni Andrzej S. z Legnicy. Od 4 grudnia 2013 r. czekał na proces w tymczasowym areszie. W kłopoty wpędziła go skłonnośc do hazardu. Miał liczne długi, o których nie wiedziała ani rodzina, ani przełożeni z banku. Próbując je spłacić, od 2009 r. ?podbierał? z kasy po 2-3 tysiące złotych. W ich miejsce podkładał najpierw puste kartki papieru, a potem sfałszywane banknoty o nominałach 100 i 200 zł oraz 50 i 500 euro, drukowane z domowego komputera. Leżały w zapieczętowanych pakietach. Długo nikt się nie zorientował, że bank w sejfie zamiast gotówki trzyma bezwartościową makulaturę.
Mimo wszystko zobowiązania finansowe Andrzeja S. rosły. Potrzeba – jak wiadomo – jest matką wynalazków. Kasjer pogłówkował i wymyślił nowy podstęp. W lipcu wmówił klientowi, że istnieje specjalny, wysokoprocentowy rachunek bankowy przeznaczony tylko dla pracowników banku i ich rodzin. Twierdził, że oprocentowanie złożonych na nim depozytów waha się od 12 do 71 procent w skali roku. Zgodził się po cichu udostępnić ów wymyślony rachunek naiwniakowi, łudząc go obietnicą zyskownej inwestycji. W okresie od lipca 2009 do 2 grudnia 2013 roku klient zasilał konto kilkadziesiąt razy. Kasjer wypłacał mu rzekome zyski z procentów. Reszta piniędzu poszła na długi Andrzeja S. Według ustaleń prokuratury, bankowiec oszukał posiadacza nieistniejącego konta na nie mniej niż 360 tys. zł.
Andrzej S. skutecznie ukrywał swe malwersacje przez cztery lata, aż pod koniec 2013 r. bank wysłał go na zaległy urlop wypoczynkowy. Zdał sobie wówczas sprawę, że to koniec. 4 grudnia 2013 r. ujawnił popełnione przez siebie przestępstwa.
- W trakcie przeliczania gotówki w banku znaleziono 956 fałszywych banknotów o nominałach 100 i 200 zł oraz 50 i 500 euro. Ujawniono też 184 kartki papieru przycięte na wymiar pieniędzy. Ustalono, iż niedobór w kasie wyniósł 125.300 zł – relacjonuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okregowej w Legnicy. – W trakcie przeszukania mieszkania oskarżonego ujawniono drukarkę wielofunkcyjną oraz 194 kartki papieru zadrukowane częściowo wzorami banknotów.
Prokuratura Rejonowa w Legnicy postawiła Andrzejowi S. zarzut fałszowania pieniędzy, przywłaszczenia 125.300 zł na szkodę banku oraz oszustwa na kwotę 360.000 zł na szkodę jego klienta. Zgodnie z kodeksem karnym byłemu kasjerowi grozi od 5 do 25 lat pozbawienienia wolności.
- Andrzej S. przesłuchany w charakterze podejrzanego początkowo przyznał się do popełnienia przestępstw i szczegółowo opisał swoje postępowanie. Twierdził, iż jego powodem były hazardowe długi – mówi Liliana Łukasiewicz. – W późniejszej fazie śledztwa Andrzej S. wyjaśniał, iż pieniądze przywłaszczał, gdyż był szantażowany. Sprawdzenie linii obrony nie potwierdziło przedstawionych okoliczności.
Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.
Drukuj
Email
