800 dorosłych i prawie setka dzieciaków figuruje już na listach startowych IV Biegu Wulkanów. 23 czerwca start. Po drodze będzie dużo czołgania, rur, opon, ognia, strome podbiegi i zbiegi, samochód z drzewem, a być może też samolot. Poza tym rzeka, bagna, błota, piękne widoki, fajne dziewczyny, strażacy, leśnicy, żmije, węże, glony oraz wojska armii napoleońskiej. Cud miód.
Na swojej stronie internetowej organizatorzy udostępniają mapę oraz zdjęcia z przeglądu trasy – ZOBACZ.
Bieg główny będzie miał około 11,5 km. Zawodnicy wystatrtują z korony zalewu złotoryjskiego. Zalew będzie tez stanowił metę.
Inaczej niż w poprzednich edycjach, pierwsze 1,5 km to bieg bez przeszkód, dzięki czemu grupa będzie mogła się rozciągnąć. Potem wszystkich czeka las przeszkód na boisku treningowym. I tak dalej aż do mety. Zawodnicy przebiegną przez osiedle Nad Zalwem. Czeka ich wspinaczka na skałki. Około kilometra będą brnąć pod prąd rzeki korytem Kaczawy. Więcej niż w poprzednich latach będzie przeszkód z ogniem. Nie zabraknie błota, które powoli staje się główną atrakcją Złotoryi. Po biegu na każdego biegacza czeka – oprócz medalu z wizerunkiem Grodźca – obowiązkowy prysznic polowy, płukanie w rzece lub kąpiel w zalewie. Najszybsi mają szansę na puchary, statuetki, nagrody rzeczowe.
Listy startowe wciąż są otwarte. Aby pobiegnąć, wystarczy wypełnić formularz na stronie www.biegwulkanow.pl i wnieść opłatę za start.
Dla niezdecydowanych i tych, którzy chcą powspominać, galeria zdjęć z poprzednich edycji tego złotoryjskiego szaleństwa.