Złotoryjscy franciszkanie już po raz trzeci udostępnili swój ogród na miejsce zbiórki krwi. – Bardzo dobrze nam się współpracuje z o. Bogdanem, proboszczem, z o. Rochem i innymi zakonnikami. Jesteśmy wdzięczni za ich zaangażowanie – mówi Marcin Zawiślak ze Złotoryjskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi. W akcji przeprowadzonej we współpracy z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu 29 osób oddało krew. Łącznie zebrano nieco ponad 13 litrów.
- Przepraszam za spóźnienie, ale jeszcze chwilę temu byłem na mszy w kościele i zachęcałem ludzi do oddawania krwi – mówi ojciec Roch Jerzy Dudek, wikariusz parafii św. Jadwigi. Przedstawiciele Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa im. im. prof dr hab. Tadeusza Dorobisza we Wrocławiu czekali na niego ze specjalnym podziękowaniem “za prawdziwe świadectwo wrażliwości i bezinteresownego zaangażowania w krzewienie idei honorowego krwiodawstwa”.
30 czerwca o. Roch przenosi się ze Złotoryi do Wrocławia, więc członkowie Złotoryjskiego Klubie Honorowych Dawców Krwi wymyślili, aby pożegnać go w ten sposób: akcją, podczas której jedni ludzie oddają krew na ratowanie życia i zdrowia innych. Idea honorowego krwiodawstwa wspólgra z chrystusowym nakazem milości bliźniego. Choć o. Roch Jerzy Dudek nie może podzielić się swoją krwią, robi co w jego mocy, by nie zabrakło jej dla potrzebujących.
- Sama doświadczyłam wsparcia o. Rocha, bo podczas lekcji religii umożliwiał mi rozmowę z młodzieżą na temat krwiodawstwa – wspominała doktor Beata Kozłowska, kierowniczka legnickiej filii RCKiK.
- Z dumą noszę na ręce opaskę Złotoryjskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi – mówił o. Roch Jerzy Dudek.
33 osoby zarejestrowały się w mobilnym punkcie pobierania krwi przy klasztorze franciszkanów. 29 z nich mogło oddać krew. Efekt akcji to 13 litrów i 0,5 mililitra krwi na ratowanie ludzkiego życia i zdrowia.
Pamela Batek oddała krew po raz trzeci. – Trzeba pomagać. W przyszłości może się zdarzyć, że to ja lub ktoś z moich bliskich będzie potrzebował krwi – mówi.
Na akcję u franciszkanów przyprowadziła swego chłopaka. Dla niego to był debiut.
- Powiedziała, że dają czekoladę. To wystarczyło – żartuje Krzysztof Mierzwa.
- Nasi krwiodawcy to w większości mieszkańcy Złotoryi w wieku od 18 do 61 lat. Chętnie przychodzą na nasze akcje. Wyczekują ich – mówi Marcin Zawiślak, prezes Złotoryjskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi.
W ubiegłym roku Złotoryjski Klub Honorowych Dawców Krwi zebrał w sumie ok. 100 litrów krwi. – W nasze działania angażują się lokalni przedsiębiorcy, ofiarując rabaty, gadżety, upominki dla dawców krwi – mówi Jacek Kazan z ZKHDK. – Uczestniczymy w ogólnopolskim programie “Darczyńcom w darze”, który jest systemem zachęt i benefitów do oddawania krwi.
Jacek Kazan wespół z Marcinem Zawiślakiem w 2018 roku zakładał złotoryjski klub. Sam oddał już dla innych ponad 30 litrów krwi. – Po raz pierwszy zgłosiłem się w 1981 roku. Uważam, że jeśli mogę pomóc, to muszę pomóc. To naturalne i oczywiste. Organizm krwiodawcy szybko się regeneruje.
Zapraszamy na kolejne akcje Złotoryjskiego Klubu Honorowych Dawców Krwi. Będziemy o nich informować.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI