Pozbawione włazów, niezabezpieczone studzienki kanalizacyjne, podcięte ściany, dziurawe stropy, zdewastowane schody, wybite szyby, walające się pod stopami odłamki szkła i gruz. W takich warunkach odbywa się “zwiedzanie” poradzieckiego kompleksu szpitalnego w Lasku Złotoryjskim. Właściciel nieruchomości i legniccy urzędnicy udają, że tego nie wiedzą.
W 2013 roku zawalił się zdewastowany przez złomiarzy budynek po słodowni w Chojnowie, grzebiąc pod gruzami jednego z intruzów. Podobna katastrofa może się zdarzyć w Legnicy. Na teren poradzieckiego kompleksu w Lasku Złotoryjskim nietrudno wejść zarówno dorosłym, jak dzieciom. Nikt go nie pilnuje. Płot jest przewrócony a brama otwarta na przestrzał. Grupy “turystów” ignorują napis, że wstęp wzbroniony i że przebywanie grozi śmiercią. Snują się budynkach, zdewastowanych przez wandali, poszukiwaczy złomu i łowców skarbów do tego stopnia, że tylko czekać kiedy runą.
Taki spacer przypomina grę komputerową, gdzie na każdym kroku na gracza czyha jakieś niebezpieczeńtwo. W grze ma się kilka żyć. W realu życie jest jedno i łatwo je stracić w otwartej studzience kanalizacyjnej lub pod oknem, z którego wiatr strąca ostre kawałki szyb. Wielu ludzi jednak decyduje się na takie ryzyko. Ciekawość wygrywa z lękiem.
Nie rozumiem, dlaczego na ryzyko godzi się właściciel obiektu, któremu – zgodnie z art 61 a Prawa budowlanego – za niezapewnienie odpowiedniego stanu technicznego i niezabezpieczenie budynku grozi grzywna, ograniczenie wolności lub rok więzienia. Nie wiem, jakie podstawy ma bezradność nadzoru budowlanego w tej sprawie. Oczekiwałbym również większego zaangażowania od władz miasta, policji i straży miejskiej jako organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na terenie Legnicy. Gdy dojdzie do katastrofy, wszyscy będziemy szukać winnych. I wszyscy będziemy winni.
Piotr Kanikowski
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
z drugiej strony zero komornika.Czy nikt juz sie nie zajmuje komornikiem?
tzw zlote mysli starego pierdoly. Mysle ze nikt by na o nie wpadł.Baa nawet sam Redaktor.
Czy magistrat nie ma żadnych narzędzi dyscyplinujących właściciela nieruchomości?
Może wystarczy, że urzędnicy będą we właściwy sposób i rzetelnie czynić swoją powinność?
Prokuratura może zweryfikować ewentualne zaniechanie urzędników (straż miejska, nadzór budowlany, itp) i zmobilizować w ten sposób urzędników do działania…..