Natychmiastowa operacja uratowała życie 56-letniej pielęgniarki, którą w poniedziałek w poczekalni Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy zaatakował chory psychicznie mężczyzna. Według prokuratury, dwa z kilku zadanych ciosem noży mogły być śmiertelne. – Śledztwo jest prowadzone pod kątem usiłowania zabójstwa – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz.
Prokuratura potwierdza podany wcześniej przez policję i szpital przebieg zajścia. 47-letni mężczyzna siedział w poczekalni izby przyjęć. Pielęgniarka zaniepokoiła się o jego stan. Podeszła zapytać, czy nie potrzebuje pomocy. Wtedy mężczyzna rozpylił gaz, aby obezwładnić kobietę, i nóż. Zdążył zadać pielęgniarce kilka ciosów, nim zdołała mu ucie i krzykiem zaalarmować obsługę. Nożownika pojmali ochroniarze. Ranna kobieta trafiła natychmiast na blok operacyjny.
- Niewątpliwie była to operacja ratująca życie. Dwa z zadanych przez napastnika ciosów dążyły do jamy otrzewnej – mówi prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Pielęgniarka ma 56 lat. Od ponad 20 lat pracowała na chirurgii ogólnej. Jej stan jest stabilny – mówi Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy szpitala.
Według nieoficjalnych informacji, mężczyzna, który zaatakował pielęgniarkę, po zatrzymaniu mówił policjantom, że to Bóg kazał mu tak zrobić. Ze względu na zachowanie zdradzające chorobę psychiczną, nożownik został przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Jak informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, jego dotychczasowy stan psychiczny nie pozwolił na wykonanie czynności procesowy. Kiedy lekarze pozwolą, prokurator przesłucha sprawcę, postawi mu zarzuty i zdecyduje, czy wystąpić do sądu z . Wstępnie założono, że w szpitalu doszło do usiłowania zabójstwa.
FOT. PROKURATURA OKRĘGOWA LEGNICA