Jury 27. Ogólnopolskiego Przeglądu Malarstwa Młodych Promocje ogłosiło werdykt. Po obejrzeniu 171 prac 73 artystów zdecydowało się podzielić nagrodę główną – 10 tys. zł – pomiędzy Kingę Popiela, absolwentkę Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, i Mikołaja Kowalskiego, absolwenta malarstwa na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Kinga Popiela
Mikołaj Kowalski
Grand Prix ufundował Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pieniądze to tylko część , nagrodzeni mogą bowiem liczyć na promocję swej twórczości – Galeria Sztuki w Legnicy w najbliższym sezonie zorganizuje obojgu wystawy indywidualne oraz wyda katalogi. W tegorocznej edycji Promocji nagrodzono i wyróżniono również: Pawła Baśnika (Nagroda Miesięcznika Artystycznego Format), Olgę Dziubak (Wyróżnienie Honorowe), Ewę Kozerę *Wyróżnienie Honorowe Dyrektora Galerii Sztuki w Legnicy), Dorotę Kuźnik (Wyróżnienie Honorowe), Katarzynę Piróg (Nagroda Prezydenta Miasta Legnica), Wojciecha Roskosza (Nagroda Srebrna Ostroga) .
Paweł Baśnik
Olga Dziubak
Ewa Kozera
Dorota Kuźnik
Katarzyna Piróg
Wojciech Roskosz
Jurorzy o malarstwie młodych i Promocjach:
Andrzej Saj – kurator wystaw, wykładowca. Założyciel i redaktor naczelny czasopisma artystycznego „Format”: W czasie konferencji prasowej, już po ustaleniu werdyktu jury tegorocznych „Promocji”, redaktorka lokalnej TV zwróciła się do mnie – jako do długoletniego jurora tego konkursu – o opinię na temat widocznych na przestrzeni lat zmian w sztuce malarstwa młodych absolwentów szkół artystycznych. Pytanie to, adresowane do mnie, stało się – po pierwsze – pretekstem do namysłu nad nieuchronnością upływu czasu, jako że uczestniczyłem około dwudziestu razy w obradach jury, licząc gdzieś od połowy lat 90., gdy już funkcjonowałem jako redaktor Pisma Artystycznego „Format” (założonego przeze mnie w 1991 roku), no i oczywiście – po drugie – nad zasadnością pytania redaktorki. Czy i jak zmieniało się w tym okresie malarstwo młodych?
Jest to pytanie o tyle niełatwe, że na dobrą sprawę można na nie odpowiadać różnie; akceptując procesy zmian jak i im zaprzeczając. Z pewnością następowały w tym czasie zmiany, i każdego roku (w ramach konkursu) można by znaleźć przykłady nowych pomysłów, nowych – aktualnych wówczas – tematów i poruszanych problemów, można było prześledzić dominujące w danym okresie trendy czy „mody” malarskie. Zresztą trudno nie zauważyć, że w ostatnich trzech dekadach zaszły w sztuce istotne zmiany, a to za sprawą nowych mediów; pojawił się wyraźny trend wielomedialnych realizacji, próby wyjścia poza konwencję malarską (tzw. malarstwo „rozszerzone”) czy chociażby dyskusyjne konstatacje części krytyki na temat kryzysu czy tzw. końca malarstwa. Jak wiadomo ta zapowiadana „śmierć” malarstwa okazała się być informacją przedwczesną, bądź była zwykłym propagandowym chwytem tych przedstawicieli świata sztuki, którzy upodobali sobie nowe media…
Natomiast można także powiedzieć, że w samym malarstwie, szczególnie w tym co oferują do oceny w ramach „Promocji” młodzi absolwenci szkół artystycznych nie zaszły w tym długim okresie istotniejsze zmiany. No może uległo obecnie wygaszeniu, dawniej nazbyt czytelne, poddawanie się młodych presji mistrza – profesora prowadzącego pracownię dyplomującą . Jeszcze kilka dobrych lat temu zbyt czytelne były zapożyczenia u Mistrzów z danej uczelni; a to Nowosielskiego z Krakowa, Tarasewicza z Warszawy, Hałasa z Wrocławia czy Świeszewskiego z Gdańska itd. Dzisiaj, wobec rozbudowanych struktur dydaktycznych, a i odejścia niektórych postaci, te wpływy wydają się nieistotne lub rozpływają się w magmie różnych propozycji. Natomiast wzrasta zainteresowanie stroną warsztatową i konsekwencja w doświadczaniu tej, i głównie tej, dyscypliny sztuki. Malarstwo jest ciągle mocne i chętnie uprawiane przez część twórczej młodzieży, choć niewątpliwie przegrywa z atrakcyjnością nowych mediów, które wydają się być „łatwiejszym” środkiem wypowiedzi artystycznej. Więc z perspektywy ponad dwudziestu lat – mimo różnych zawirowań – można powiedzieć, że malarstwo ciągle dzierży u nas (to specyfika polskich uczelni artystycznych) wysoko sztandar leadera dobrych tradycji i rzetelności warsztatowych, choć niewątpliwie ciągle jest targane przez różnej maści eksperymentatorów i wyznawców innych mediów. To, że na wszystkich uczelniach w kraju ciągle studiuje komplet młodych zainteresowanych tą formą wypowiedzi – też o czymś świadczy.
Kamil Kuskowski - artysta malarz, Dziekan Wydziału Malarstwa i Nowych Mediów w Akademii Sztuki w Szczecinie: .Legnickie „Promocje“ są niewątpliwie doskonałą platformą konfrontacyjną dla młodych malarzy. Przegląd ten ukazuje różnorodne postawy artystyczne i daje możliwość przyjrzenia się w jakiej kondycji znajduje się obecnie malarstwo w odniesieniu do specyfiki poszczególnych ośrodków akademickich. Dodatkowo daje nam obraz tego,co nurtuje młodych twórców w kontekście otaczającej nas rzeczywistości.
Konkursy mają to do siebie, że wywołują większe emocje niż chociażby wystawy zbiorowe. Przy tej okazji pojawiają się nieodzowne pytania dotyczące trafności wyboru nagrodzonego tego, a nie innego artysty. Jest to oczywiście uzasadnione, biorąc chociażby pod uwagę niewymierność oceniania prac względem ich różnorodności tematycznej, jak i formalnej. Należy również pamiętać, że wybory jurorów są z reguły sumą kompromisów wynikających z różnic w ich temperamentach czy indywidualnych upodobań. Tak było też w tym roku. Nasze wybory są sumą różnic i podobieństw w ocenianiu prac poszczególnych uczestników.
Janusz Jaroszewski – artysta, zajmuje się malarstwem, profesor Akademii Sztuki Pięknych we Wrocławiu: Od pamiętnej wystawy „Arsenał 88”, która zgromadziła przeszło 1000 prac około 400 młodych artystów z pokolenia urodzonego w latach 1950-60, legnickie „Promocje 2017” różnią się praktycznie tylko skalą (na wystawę zakwalifikowano po kilka prac około 30 młodych artystów), nic od tamtej prezentacji się nie zmieniło. O młodej sztuce sprzed niemal 30 lat Zofia Gebhard napisała, że autorzy: Czerpią ze wszystkiego co do tej pory stworzono; ze wszystkiego, bez uprzedzeń i uzasadnień, jak z szafy, by w czymkolwiek na co akurat ma się ochotę wyjść na ulicę. Tym samym jest to wystawa eklektyczna. Z tej powodzi eklektyzmu „Arsenału 88” recenzentka wyłowiła zaledwie kilku twórców, którzy wbrew i pomimo modnych trendów i tendencji mieli coś istotnego od siebie, i tylko od siebie do powiedzenia, i wyłącznie na nich skupiła swoją uwagę (tylko ich twórczość opisała). Sądzę, że uczyniła słusznie, bo o wartościach w sztuce (o czym często się zapomina) w głównej mierze decyduje poziom dyskursu i szczerość wypowiedzi, a nie wyłącznie ciekawy pomysł, biegłość warsztatowa i wizualna atrakcyjność dzieła. Warto, jak sądzę, stale pamiętać, bo to od eklektyzmu oddala, że: Aby mieć czyste artystyczne sumienie (jak kiedyś stwierdził Witkacy), artysta musi być przede wszystkim szczery i uczciwy względem siebie, zarówno jeśli chodzi o treść jak i formę przekazu.
FOT. GALERIA SZTUKI W LEGNICY