“Doraźna korzyść fiskalna nie może przesłaniać zdrowego rozsądku” – piszą działacze Związku Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego do premiera Mateusza Morawieckego. Apelują, by dla dobra Polskiej Miedzi spełnił obietnicę wyborczą PiS-u i doprowadził do zniesienia lub obniżenia horrendalnego “podatku miedziowego, który zarzyna KGHM”.
To kolejny taki apel związkowców od Ryszarda Zbrzyznego. Pisma wystosowane w tej samej sprawie do rządu i premier Beaty Szydło we wrześniu 2016 roku pozostały bez reakcji. ZZPPM widzi w Mateuszu Morawieckim “osobę czującą gospodarkę i ekonomię”. Stąd nadzieja, że problem potraktuje poważnie.
“Skala dramatu, który rozgrywa się na naszych oczach, może być ogromna” – piszą związkowcy. – “Rośnie zadłużenie (już ponad 7 mld złotych). Wstrzymane bądź opóźnione są niezbędne inwestycje i zakupy w krajowej części KGHM. Opóźnień nie da się później nadgonić. Odstąpienie od budowy nowej kopalni miedzi pod Bolesławcem, która nie generowałaby strat, jakie ponosi KGMM już kolejny rok a naszych zagranicznych aktywach. Byłyby to nasze, polskie miejsca pracy oraz dodatkowy biznes wpływający na wzrost polskiego a nie zagranicznego PKB”.
List kończy się zaproszeniem premiera Morawieckiego do KGHM na rozmowy o podatku miedziowym.
W ciągu 70 miesięcy obowiązywania podatku KGHM wpłacił do Skarbu Państwa ponad 10 mld zł podatku miedziowego plus 2 mld zł naliczonego od tej kwoty (sic!) podatku CIT.
warszawka ma w ….. problemy związkowców i problemy regionu, warszawka jedynie zainteresowana jest dużą kasą z naszej miedzi, sowite premie, tamci co byli i ci co są nie myślą inaczej o miedzi, jazda na maksa dla kasy, dobra porada dla warszawki najlepiej zatrudnić w KGHM dołowych z trzeciego świata, będzie zysk, zdecydowanie większy i protestów nie będzie i związkowcy będą zbędni, a warszawkę stać na rozbijanie nowych BMW, “fedruj i nie marudź bo do fedrowania jesteś zatrudniony, zrozum chłopie …