- Nigdy nie było i nie będzie naszej zgody na restrukturyzację legnickiej huty bez uwzględnienia czynnika ludzkiego – mówi Leszek Hajdacki, wiceprzewodniczacy Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Jednocześnie odżegnuje się od tonu, w jakim problem opisuje depesza PAP-u pod sensacyjnym tytułem: “Związkowcy chcą głowy Wirtha za zmiany w Hucie Miedzi Legnica”.
Póki co, głowy Wirtha nikt za hutę nie żąda. Jedyne czego chcą związkowcy, to rzetelnej informacji o tym, co będzie dalej z legnickim zakładem.
Zarząd KGHM od dawna powtarzał, że w związku z prowadzoną modernizacją huty w Głogowie, Legnica ma stopniowo odchodzić od przetopu miedzi z tzw. wsadów własnych. Tutejsze piece szybowe – wysłużone i stosunkowo mało efektywne - bedą wygaszane a cały koncentrat z kopalń zagłębia trafi do zdecydowanie wydajniejszych pieców zawiesinowych huty w Głogowie. Szukając sposobu, na dalsze funkcjonowanie legnickiego zakładu, w Biurze Zarządu KGHM kilka lat temu zrodziła się koncepcja przekształcenia go w najnowocześniejszą w Europie hutę złomową, przystosowaną nie tylko do przetopu miedzi, ale też złomów elektrycznych, mosiądzu, cynku i innych metali. Buńczuczne plany mówią, że rocznie można by tu przetapiać 350 tys. ton surowca, ale zwiazkowcy są wobec tych zapowiedzi sceptyczni. Ich zdaniem, na rynku złomu nie zaszło w ostatnich latach nic, co dawało by nadzieję, że na takiej działalności można zarobić.
Mimo wszystko przygotowania do nowego etapu w funkcjonowaniu legnickiej huty już trwają. Ponieważ utrzymanie dotychczasowych miejsc pracy mogłoby być dla być problematyczne, ogranicza się liczebność załogi. Z obserwacji związkowców wynika, że wstrzymywane są przyjęcia nowych pracowników na miejsca odchodzących na emeryturę. Ewentualne luki na produkcji uzupełnia się przekwalifikowanymi pracownikami z wydziałów technicznych (ślusarzami, elektrykami, automatykami). Wśród załogi niepokój budzą pogłoski, że około 300 osób ma przejść do pracy w kopalniach lub Zanamie. Pogłoski, jak przyznają sami związkowcy, nie poparte jak dotąd żadnym komunikatem pracodawcy.
- Jest dużo niepewności, duzo znaków zapytania. Dlatego zamierzamy bardzo poważnie zająć się problemem Huty Miedzi Legnica – mówi Leszek Hajdacki z ZZPPM. – W poniedziałek organizujemy w Legnicy spotkanie, na które prócz hutników zapraszamy dyrektora huty i przedstawiciela załogi w radzie nadzorczej KGHM. Chcemy mieć wiedzę, co się wokół tego zakładu dzieje.
Dariusz Wyborski, rzecznik Polskiej Miedzi, dowodzi, że przedstawiciele załogi na bieżąco dowiadują się o zmianach.
- Nie dalej jak wczoraj odbyło się w Hucie Miedzi Legnica spotkanie z udziałem związkowców, na którym przedstawione zostały zmany w strukturze produkcji, dotyczące np. zmiany nazw części wydziałów. Związki się na nie zgodziły – mówi Dariusz Wyborski.
5 lipca Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego, Sekcja Krajowa Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność oraz Związek Zawodowy Pracowników Technicznych i Administracji Dozór powołały stały zespół, który będzie monitorował sytuację w hucie.
Ze słów Leszka Hajdackiego wynika, że plany zarządu KGHM względem Huty Miedzi Legnica nigdy nie były przez stronę związkową akceptowane. ZZPPM twierdzi, że huta już dawno powinna być poddana restrukturyzacji, która brałaby pod uwagę nie tylko uwarunkowania produkcyjne, ale również czynnik społeczny. Toczona na ten temat dyskusja upadła, gdy okazało się, że Zakładu Górnicze Lubin – dostawca koncentratu do pieców szybowych – może nadal funkcjonować.
- Pacownicy huty nie mogą być ofiarami podatku od kopalni – mówi Leszek Hajdacki. – Legnica ma wykwalifikowaną kadrę. Wiedza i doświadczenie tej załogi nie mogą zostać zaprzepaszczone tylko dlatego, że się pojawił ekonomiczny problem. Dwadzieścia lat temu zamknęliśmy kopalnię Konrad ze względu na duże koszty pompowania wody. Dziś kupujemy podobne złoże. Ta lekcja powinna nas chyba czegoś nauczyć.
Dariusz Wyborski zapewnia, że każdy pracownik Huty Miedzi Legnica zostanie zagospodarowany. Cześć otrzyma propozycję pracy w hucie, część w Zakładach Wzbogacania Rudy. Nikt nie wyladuje na bruku.
FOT. KGHM POLSKA MIEDŹ SA