Rok temu, prezes Radosław Domagalski-Łabędzki przejął KGHM obsadzony lokalnymi działaczami PiS-u. Za przyzwoleniem rządu, stopniowo wymieniał ich na innych ludzi. Obecnie partyjne doły otwarcie burzą się za zatrudnianie “złogów PO” i “gnojenie Prawicy”, a wajcha chyba znowu idzie w drugą stronę.
Lokalni działacze znów dostają posady, choć nie tak eksponowane, jak wcześniej. Wacław Szetelnicki – jeden z liderów legnickiego PiS-u, odwołany rok temu z funkcji dyrektora naczelnego Centrali KGHM – przed dwoma tygodniami powrócił do Polskiej Miedzi jako członek zarządu spółki Centrum Badań Jakości. Były dyrektor naczelny KGHM ds zasobów ludzkich Radosław Pobol – radny wojewódzki PiS z Głogowa – został niedawno doradcą wojewody dolnośląskiego. To przykłady kadrowych posunięć z ostatniego miesiąca.
Najciekawsze było zamieszanie przy obsadzie Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Legnicy, należącego do Grupy Kapitałowej KGHM. Pod koniec października rada nadzorcza odwołała z funkcji prezesa Andrzeja Niedbalskiego, który kierował legnickim WPEC-em od czerwca. Jego miejsce objął Mirosław Skowron, szef Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń PeBeKa. Po… trzech dniach i on został odwołany. Nowym prezesem została Ewa Mirońska, która wcześniej była wiceprezes ds. finansowych Energetyki i WPEC-u.
W publikacji Faktu z czerwca 2017 r (“Wojna w PIS! Kro ma mieć Polską Miedź?”) nazwisko Ewy Mirońskiej zostało wymienione wśród 7 innych jako dowód, że po odejściu prezesa Krzysztofa Skóry do spółek z Grupy Kapitałowej KGHM powrócili ludzie powiązani z Platformą Obywatelską. Mirońskiej wypomniano, że za rządów PO była wiceprezesem elektrowni w Ostrołęce, należącej do państwowej spółki Energa. W sieci można już zaobserwować oznaki wymierzonej “ludzi PO” ofensywy działaczy PiS. Oto świeży przykład z Twittera.