W sobotę zmarła siedmioletnia dziewczynka, potrącona 8 stycznia na przejściu dla pieszych przez ul. Chojnowską w Legnicy. Sprawca wypadku przebywa w tymczasowym areszie. Po potrąceniu uciekł, nie udzieliwszy dziecku pomocy, i usiłował spalić samochód, aby zatrzeć ślady.
Przez prawie dwa tygodnie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy lekarze walczyli o życie siedmiolatki.
W związku ze śmiercią potrąconej dziewczynki, prokurator zastanawia się nad zmianą zarzutów. Aktualnie 34-latek, odpowiedzialny za tę tragedię, ma trzy: spowodowaniu wypadku drogowego z następstwem w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, nieudzielenie pomocy ofierze oraz posiadanie narkotyków (bo podczas zatrzymania mężczyzna miał przy sobie marihuanę).
Do wypadku doszło 8 stycznia ok. godz 17.25 na przejściu dla pieszych przez ul. Chojnowską w Legnicy. Kierowca volkswagena golfa po potrąceniu przechodzącego przez pasy dziecka nie zatrzymał się. Odjechał. Przy ul. Lotniczej porzucił samochód i podpalił go, ale funkcjonariusze szybko ugasili ogień. Znalezione w samochodzie dokumenty pozwoliły na ustalenie właściciela auta. Po 4 godzinach od wypadku sprawca był już w rękach policji. W chwili zatrzymania znajdował się pod wpływem narkotyków, w związku z czym za spowodowany wypadek grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
FOT. POLICJA LEGNICA