Złotoryjan bulwersuje informacja o wysokich nagrodach, które miasto ma wkrótce wypłacić kierownikowi przychodni Ireneuszowi Żurawskiemu oraz Pawłowi Macudze, preesowi Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunalnego w Złotoryi. Według nieoficjalnych informacji, w pierwszym przypadku to kwota ok. 18 tys. zł, w drugim ok. 50 tys. zł.
Ireneusz Żurawski, były burmistrz Złotoryi z lat 2002-2014, kieruje miejską przychodnią od lipca ubiegłego roku.
Burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski potwierdza, że otrzymał wniosek Rady Społecznej Przychodni Rejonowej w Złotoryi o wypłacenie kierownikowi Ireneuszowi Żurawskiemu ok. 18 tys. zł nagrody. Rada (Jacek Karwan, Dariusz Spychala, Adam Bartnicki, Tadeusz Oleksów) nie uzgodniła z nim wcześniej tego wniosku.
- Jestem postawiony w kłopotliwej sytuacji – mówi burmistrz Robert Pawłowski. – Z reguły zawsze, gdy był zysk, kierownik przychodni dostawał nagrodę. Nie da się ukryć, że przez pół roku obecny kierownik wykonał kilka ruchów, które usprawniły pracę przychodni. Przede wszystkim wyprowadził ją z pewnej zapaści finansowej po kumulacji odpraw i nagród jubileuszowych, a także konieczności zrobienia podwyżek, żeby zostali lekarze. A teraz jesteśmy na dobrej drodze, żeby dostać pokaźne dofinansowanie na jej modernizację. Choćby dlatego trudno powiedzieć, że na wnioskowaną nagrodę nie zasłużył. Natomiast nie ukrywam, że zostałem przez Radę Społeczną Przychodni Rejonowej w Złotoryi zaskoczony proponowaną wysokością nagrody.
- Osiągnięte wyniki ekonomiczne i wkład pracy w poprawę w funkcjonowania zakładu dały podstawę do wnioskowania o nagrodę. Nagroda jest jedyną formą gratyfikacji (poza wynagrodzeniem) za osiągane efekty – twierdzi Tadeusz Oleksów, przewodniczący rady społecznej Przychodni Rejonowej w Złotoryi. Początkowo wnioskował o to, by Żurawskimu podziękować za pracę trzykrotnością miesięcznych zarobków (czyli sumą ok. 27 tys. zł brutto), ale został przegłosowany przez resztę radt. Wygrała propozycja Adama Bartnickiego, by było to ok. 19 tys. zł brutto.
W przypadku Pawła Macugi, prezesa Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunalnego w Złotoryi, sytuacja jest bardziej czytelna i, w zasadzie, niezależna od burmistrza. RPK to spółka prawa handlowego i działa na czystych zasadach ekonomii. Paweł Macuga (pewnie tak jak prezesi spółek komunalnych w innych gminach) ma zapisane w kontrakcie menadżerskim cele zarządcze, czyli efekty, jakich po jego pracy oczekuje właściciel spółki. W tym konkretnym przypadku to np. terminowe regulowanie należności, realizowanie założonych na dany rok inwestycji, poprawa stosunku wielkości sprzedaży do produkcji wody i ścieków itd. W przypadku prezesa RPK wypłata premii (nagrody rocznej) oraz jej wysokość są ściśle uzależnione od stopnia zrealizowania celów zarządczych. Nagrodę wylicza i przyznaje rada nadzorcza spółki po przyjęciu bilansu za rok ubiegły. Wysokość nagrody w tej sytuacji to nie kwestia dowolności – istnieje wzór, według którego się ją kalkuluje. Jeżeli cele zarządcze zostały osiągnięte, to korzyść dla spółki i tak jest wielokrotnie wyższa niż pieniądze wypłacone prezesowi.
Wynagrodzenie zasadnicze Pawła Macugi w RPK jest niższe niż minimalne wynagrodzenie przewidziane w tzw. ustawie kominowej. Prezesa ominęła co najmniej jedna podwyżka przeprowadzona w miejskich instytucjach. Od kilku miesięcy zarząd spółki pracuje też w mniejszym (jedno-. nie dwuosobowym składzie), co oznacza dla prezesa dodatkowe obowiązki a dla miasta mniejsze koszty zarządu. Złotoryjanie, którzy w mediach społecznościowych oburzają się na zapowiedź nagrody dla Macugi, nie uwzględniają tych faktów. Za to łączą sprawę z rachunkami za śmieci, ścieki, wodę, jakie płacą do RPK. Czy, mówiąc kolokwialnie, to oni jako odbiorcy usług zrzucili się na dodatkową kasę dla prezesa?
Burmistrz Robert Pawłowski zwraca uwagę, że RPK pobiera czynsze w imieniu miasta. – Na zarządzaniu mieniem komunalnym RPK ma wynik ujemny. Poza tym do czynszy dopłacamy miesięcznie około 3 zł do każdego metra kwadratowego – mówi Robert Pawłowski. -
Podwyżki wody i ścieków wynikają wprost z rosnącej amortyzacji. – Od kilku lat intensywnie inwestujemy w wymianę sieci, co daje efekt w postaci bezawaryjnej dostawy wody – wyjaśnia burmistrz. – Do tego dochodzi wzrost cen energii i opłat środowiskowych. Staramy się też, żeby zarobki w RPK były bliżej średniej krajowej niż ogona, bo spółce komunalnej po prostu nie przystoi, żeby jej mieszkańcy zarabiali najniższą krajową. Zresztą ceny wody idą minimalnie do góry.
Cey wody w Złotoryi są stosunowo niskie. Za niskie trudno jednak uznać stawki za odprowadzanie ścieków. Urosły głównie ze względu na potrzebę modernizacja oczyszczalni. – Wpływ zwiększonej amortyzacji to ok. 2 zł na m3 – mówi burmistrz Robert Pawłowski. -Reszta skłaników to energia i płace w samym oddziale.
W przypadki śmieci, stawki za odbiór odpadów, które inkasuje RPK, są w tej chwili jednymi z niższych w okolicy. Natomiast na opłatę ponoszoną przez mieszkańców wpływa przede wszystkim koszt składowania i przerabiania odpadów.
- Należy zaznaczyć, że miasto jako takie generalnie nie zwiększa wydatków, które przepływają przez RPK, o co stale toczymy boje z zarządem. Natomiast w ostatnich latach RPK zrobiło wiele, żeby niektóre koszty obniżyć. Poza tym ma również zewnętrzne źródła przychodów, które znacząco wpływają na wynik finansowy i to też należy wziąć pod uwagę rozmawiając o uposażeniu zarządu spółki – twierdzi Robert Pawłowski.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Im już sie w głowach przewraca a teraz ci POwcy jeszcze chcą władzy bo co zbiednieli?
Złotoryja ma najwyższe stawki za odpady . Najwyższe stawki za wodę . Najwyższe stawki za ścieki . To jak nie będzie premii 50 tyś. Nikomu to nie przeszkadza, aż dziwne . I co na układy nie ma rady wszystkim pasuje ? Układ ciekawy rządzący, leczenie i odpady . To nie złe trio !
istny cud ze suweren jeszcze nie zawył.
Niech ci będzie że Kacper Melchior czy Baltazar.
Kacper wyluzuj…
Nagrodę dla kierownika zaproponowała komisja w której są przedstawiciele kilku ugrupowań a ludzie w Internecie zaatakowali burmistrza za ten pomysł? A w drugim przypadku manager zrealizował cele ustalone z Radą Nadzorczą i ma otrzymać należną zgodnie z ustaleniami premię (co jest normalne w spółkach prawa handlowegoab, że wylicza się KPI, zysk spółki względem planowanego i wypłaca tyle ile wychodzi)? Brak znajomości realiów i bazowanie na szczątkowych informacjach źle świadczy o tej części wyborców. Gdyby nie Kanikowski to byście byli jak dzieci we mgle. Kiedyś jeszcze młody Jeziorski dobrą robotę robił aby doinformowywać.