Prokurator Generalny zwrócił się do Sądu Najwyższego o kasację od wyroku na czwórkę bezwzględnych egzekutorów długu z Legnicy. W 2017 roku przetrzymywali mężczyznę, który nie oddał w terminie terminie 600 tys. zł: bili go, upokarzali, oblali łatwopalną substancją i podpalili. Wymierzone przez sąd kary od 3 do 4 lat pozbawienia wolności wydają się prokuratorowi zbyt łagodne.
Od decyzji Sądu Najwyższego zależy, jak prędko Dariusz T., Ryszard B. Jerzy H. i Wojciech M. wyjdą z więzień. Wiadomo tylko, że ich ofiara do końca życia będzie nosić blizny po oparzeniach I i II stopnia.
Wszystko zaczęło się od niespłaconego długu zaciągniętego u Ryszarda B., który prowadził działalność gospodarczą w branży budowlanej. Gdy minął termin spłaty, pożyczkodawca nasłał na nieszczęśnika trzech osiłków. Przez 8 tygodni pojedynczo odwiedzali dłużnika. Grozili, że go zabiją, wywiozą w bagażniku jak na filmach gangsterskich, spalą mu rodzinę. Jednocześnie z każdym dniem dług gwałtownie powiększał się o karne odsetki, o czym egzekutorzy rzetelnie informowali nieszczęśnika przy kolejnych wizytach.
21 sierpnia 2017 roku egzekutorzy zwabili go do jednego z mieszkań w Legnicy. Zamknęli drzwi, zadzwonili po Ryszarda B. i zaczekali na jego przyjazd. Potem dłużnik był bezprawnie przetrzymywany przez całą czwórkę, kopany, bity, wyzywany i upokarzany. Żądano od niego pieniędzy dla każdego z dręczycieli. Dariusz T. i Ryszard B. dwa razy oblewali go łatwopalną cieczą i podpalali, co spowodowało wspomniane oparzenia I i II stopnia. Jerzy H. ugasił płomienie ręcznikiem, bo – jak powiedział – chciał go inaczej “załatwić”: wbić w głowę siekierę, “żeby się nie męczył”.
Mężczyzna próbował uciec. Za pierwszym razem dopadli go na klatce schodowej, wciągnęli z powrotem do mieszkania, pobili i skopali. Za drugim razem miał więcej szczęścia: dotarł do swego miejsca zamieszkania, gdzie rodzina wezwała pomoc.
Wyrokiem z dnia 1 czerwca 2018r. Sąd Okręgowy w Legnicy uznał Dariusza T., Ryszarda B. Jerzego H. i Wojciecha M. za winnych m. in . działania w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, pozbawienia pokrzywdzonego wolności i pobicia. Kary nie były jednak wysokie. Wojciech M. dostał 2 lata pozbawieni wolności, Dariusz T. – 2 lata i 6 miesięcy, Ryszard B. – 2 lata i 3 miesiące a Jerzy H. 2 lata. Apelację złożył zaróno prokurator, jak obrońcy oskarżonych. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyrokiem z dnia 25 października 2018r. zmienił orzeczenie z I instancji odnośnie kwalifikacji oraz kar. Wyroki dla Dariusza T. i Ryszarda B. zostały podwyższone do 4 lat pozbawienia wolności. Jerzy H. miał odsiedzieć 3 lata i 10 miesięcy, zaś Wojciech M. – 3 lata pozbawienia wolności.
- Z takim rozstrzygnięciem nie zgodził się Prokurator Regionalny we Wrocławiu i wystąpił do Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego o wywiedzenie kasacji na niekorzyść oskarżonych – informuje Katarzyna Bylicka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. – W skierowanym wniosku wskazał, że orzeczenie w stosunku do oskarżonych co do wysokości kar wymierzonych wymienionym jest niesłuszne. Wymierzone kary są bowiem rażąco łagodne, niewspółmierne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów, niedostatecznie uwzględniające okoliczności obciążające oskarżonych i nie spełnią celów stawianych im w ramach prewencji ogólnej i szczególnej.
Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro podzielił stanowisko przedstawione przez Prokuratora Regionalnego we Wrocławiu. Upoważnił swojego zastępcę – prokuratora Roberta Hernanda - do złożenia kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Wskazał, że kary wymierzone oskarżonym są rażąco niskie w kontekście stopnia zawinienia, społecznej szkodliwości czynów, nagannej motywacji, brutalnego sposobu działania oraz poważnych skutków godzących w różne dobra chronione prawem, w tym życie i zdrowie oraz nie spełniają wymogów prewencji indywidualnej oraz ogólnej i nie czynią zadość potrzebom w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
Prokurator Generalny żąda od Sądu Najwyższego uchylenia wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze i przekazania w tym zakresie sprawy Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu do ponownego rozpoznania.
FOT. PIXABAY.COM