W sobotę Miedź Legnica uda się do stolicy, aby zmierzyć się z Polonią Warszawa w ramach 5 kolejki Betclic 1 Ligi.
Przed rokiem nasz zespół rozegrał tam jedno z najbardziej szalonych spotkań ubiegłej kampanii. Po bramkach Kamila Drygasa, Damiana Michalika, Krzysztofa Drzazgi i Marcela Mansfelda “Miedzianka” wygrała 4:3.
- Każdy mecz jest inny. W jednym spotkaniu możesz mieć wiele okazji i dużo bramek, a w drugim jest odwrotna sytuacja, więc ciężko przewidzieć jakie to będą zawody. Sytuacja w trakcie gry zmienia się dynamicznie i to przede wszystkim decyduje, ale my chcemy być stabilnym zespołem. Cieszy mnie, że w ostatnim meczu nie straciliśmy bramki. Spotkanie z ŁKS-em było bardziej zamknięte, a wcześniejsze były natomiast bardziej otwarte. Trudno więc powiedzieć jaki czeka nas pojedynek. To od dwóch drużyn zależy jak będzie wyglądał - mówi trener Ireneusz Mamrot.
Względem zeszłego spotkania przy ul. Konwiktorskiej trochę się zmieniło. Raptem kilka dni temu pojawiła się choćby informacja o odejściu ze stołecznego zespołu trenera Rafała Smalca.
- Zmiana szkoleniowca jest zawsze nowym bodźcem, zwłaszcza wtedy, kiedy poprzedni trener jest długo na swoim stanowisku. W przeszłości miałem dużo takich sytuacji, więc wiem, że zespół potrafi się mocno zmienić przez 24 godziny. Zwłaszcza jeśli chodzi o wolicjonalność. Nowy trener to też jest nowe rozdanie dla zawodników. Piłkarze, którzy mniej grali, chcą się pokazać w pierwszych meczach. Zawsze w takich sytuacjach są też 2-3 zmiany i na pewno pojawi się nowy impuls. Trudno również powiedzieć w jakim systemie zagrają i jaką taktyką, bo nowy trener ma tydzień na ewentualne zmiany. Jest to pewne utrudnienie. Pamiętać jednak trzeba, że pozostaje ten sam sztab. Ale uważam, że dla nas nie jest to coś, z czym nie można sobie poradzić. Rywalizowaliśmy już z drużynami, które grają różnymi systemami. Ten mecz na pewno wymaga jednak od nas więcej poświęcenia taktycznego, aby być przygotowanym na różne warianty - zaznacza szkoleniowiec Miedzi.
Polonia w swoim pierwszym meczu przegrała na własnym stadionie 0:1 ze Zniczem Pruszków. Bramkę dla gości zdobył Łukasz Wiech. W następnej kolejce ekipa z Warszawy bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Wisłą Kraków. Trzecia kolejka to znów porażka, tym razem z Arką Gdynia. Żółto-niebiescy pewnie pokonali drużynę z Konwiktorskiej 3:0.
W ostatnim meczu Polonia udała się do Łęcznej, aby zmierzyć się z tamtejszym Górnikiem. Również i tam “Czarne Koszule” musiały przełknąć gorycz porażki. Warszawianie ulegli zielono-czarnym 1:3. Jedyną bramkę dla drużyny ze stolicy zdobył Bartłomiej Poczobut. Wyniki stołecznego zespołu są niewątpliwie rozczarowujące dla ich fanów i dwukrotni mistrzowie Polski bez wątpienia będą chcieli się przełamać. Bez względu na wszystko, “Miedzianka” jedzie jednak do Warszawy po pełną pulę. - Celem na ten mecz są oczywiście trzy punkty, szczególnie, że w tym sezonie jeszcze nie wygraliśmy na wyjeździe i to jest dla nas najważniejsze - dodaje opiekun zielono-niebiesko-czerwonych.
Leczący od dłuższego czasu urazy zawodnicy wciąż nie są brani pod uwagę przez sztab szkoleniowy przy ustalaniu składu na mecz. Juliusz Letniowski i Bartosz Bida powoli wracają jednak do pełni sprawności. Także kapitan Nemanja Mijusković, który w meczu ze Stalą Rzeszów opuścił boisko z powodu urazu, czuje się coraz lepiej.
- Co do składu, to nic się nie zmienia. Poza dłużej kontuzjowanymi graczami, w ubiegłym meczu nie było Nemanji Mijuskovicia. Myślę, że może on być brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na następny mecz. Natomiast może dojść jeszcze jedna absencja, ale nie chcę zdradzać szczegółów - kończy sternik “Miedzianki”.
Początek sobotniego meczu na Stadionie Polonii Warszawa im. gen. Kazimierza Sosnkowskiego przy ul. Konwiktorskiej 6 o godz. 14:30. Wynik podawany będzie na naszym klubowym twitterze. Pojedynek transmitowany będzie na tvpsport.pl oraz w aplikacji TVP Sport.
Źródło: Miedź Legnica
FOT. MIEDŹ LEGNICA