Prokuratura Rejonowa w Lubinie nie była w stanie wyjaśnić wszystkich okoliczności śmierci 62-letniego mieszkańca Ścinawy, którego zwłoki znaleziono 15 stycznia 2015 roku w wersalce w jego własnym mieszkaniu. Nie wiadomo na przykład, kiedy doszło do zbrodni. Jako sprawcę przekazany właśnie do sądu aktu oskarżenia wymienia 42-letniego Grzegorza D., współlokatora denata.
Od trzech lat mężczyźni zamieszkiwali razem. Obaj nie stronili od alkoholu, a gdy popili, wszczynali awantury i bójki. Jedna z takich kłótni zakończyła się tragicznie: Grzegorz D. chwycił nóż i dwukrotnie ugodził w pierś współlokatora. Ostrze przeszło przez płuco. Masywny krwotok wewnętrzny i zewnętrzny w krótkim czasie doprowadził do zgonu 62-latka.
Grzegorz D. przestraszył się. Nie wiedząc, co robić, ukrył ciało w wersalce, przykrył je orkami na śmieci i poszedł na miasto. Dzień w dzień pił. Do mieszkania, w którym leżały zwłoki, wracał tylko na noc. Znajomym, którzy po kilku dniach zaczęli dopytywać się o współlokatora, opowiadał, że kolega wyjechał do brata.
Nie wiadomo jak długo trwałaby ta sytuacja, gdyby któregoś dnia dwaj sąsiedzi nie zajrzeli do wersalki. Podejrzenie padło na Grzegorza D. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Złożył obszerne wyjaśnienia, z których wynikało, że współlokator zginął tuż przed sylwestrem. Pokłócili się o alkohol. 62-latek miał pretensje, że kolega nie przyniósł flaszki na przywitanie Nowego Roku. Laską, którą zazwyczaj podpierał się przy chodzeniu, tłukł Grzegorza D. W ferworze kłótni pobitemu wpadł w ręce nóż.
Grzegorz D. twierdzi, że nie chciał zabić. Bardzo żałuje tego, co się stało.
Prokuratura Rejonowa w Lubinie powołała biegłego, by ustalił, kiedy dokładnie doszło do zabójstwa. Okazało się to problematyczne. Mieszkanie było nieogrzewane, panowała w nim niska temperatura, co mogło spowolnić rozkład zwłok. Zdaniem biegłego niewykluczone, że zgon nastąpił ponad dwa tygodnie przed znalezieniem ciała w wersalce.
Grzegorz D. dziewięć razy próbował posłużyć się skradzioną denatowi kartą bankomatową: wybrać pieniądze z konta ofiary bądź zapłacić za produkty w sklepie. Nie udało mu się to, bo karta okazała się przeterminowana albo brakło środków na koncie.
- Grzegorzowi D. za zabójstwo kolegi w zamiarze bezpośrednim grozi kara od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności lub nawet dożywotniego pozbawienia wolności – mówi prokurator Liliana Łukasiewcz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
FOT. PIXABAY.COM