Od 21 lat legnickie Warsztaty Filmu Animowanego prowadzą największe sławy polskiej animacji. Witold Giersz, Tadeusz Wilkosz, Stanisław Lenartowicz, Piotr Dumała, Mariusz Wilczyński, Marcin Muszyński… Co ich przyciąga do Legnicy?
- Najbardziej inspirująca jest nawał pomysłów, z którymi się tutaj spotykamy – odpowiada Tadeusz Wilkosz, człowiek, który wymyślił Misia Colargola i Pingwina Pik-Poka. – Fascynująca jest ta mnogość osobowości , spojrzeń na świat. Pomysły, które rodzą się z minuty na minutę. Entuzjazm. W Legnicy pracuje się niesłychanie szybko. Proszę sobie wyobrazić, że co roku przyjeżdża tu około 30-40 osób, kilka dni intensywnie pracuje i powstaje z tego około 30-40 etiudek. To niebywałe. Wielka feta animacji amatorskiej.
- Najlepszą rekomendację Legnicy stanowi fakt, że kolejny rok z rzędu uczestnicy naszych warsztatów bez problemów dostają się do szkół filmowych - mówi Julian Zawisza, pomysłodawca i organizator Letniej/Legnickiej Akademii Filmowej, jej dusza i serce. – Z naszych wyliczeń wynika, że w ciągu 21 lat istnienia LAF 8 osób dostało się na wydział animacji do prestiżowej łodzkiej szkoły filmowej. W tym roku jedna nasza podopieczna zdała do Filmówki za pierwszym podejściem na pierwszym miejscu, druga za drugim podejściem na czwartym miejscu. Często byli warsztatowicze wracają do nas w roli wykładowców lub asystentów.
Nawet Julian Zawisza nie jest w stanie powiedzieć, ile filmów powstało podczas LAF w 21-letniej historii imprezy. Tadeusz Wilkosz szacuje, że 800-900.
- W tworzeniu animacji bardzo pomógł zapis cyfrowy – dodaje Stanisław Lenartowicz, współtwórca legendarnej polskiej wersji “Ulicy Sezamkowej”. – To ułatwienie niesie jednak pewne zagrożenie. Robiąc jedno ujęcie na tradycyjnej kliszy trzeba było się dobrze zastanowić. Teraz w aparatach cyfrowych zwalnia się migawkę bez refleksji. Technika, niestety, trochę zabija wyobraźnię, a przecież i fotografia, i film, wszystko powinno zaczynać się do głowy.
Galeria zdjęć z dwóch LAF-owskich wernisaży: “”65 lat polskiej animacji dla dzieci” i “Rysunki” Olega Dergaczowa. Na zdjęciach są m.in. wykładowcy i uczestnicy warsztatów.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI