Prokuratura Rejonowa w Jaworze oskarżyła 23-letniego mieszkańca tego miasta o fałszywy alarm bombowy. 18 sierpnia 2014 roku Adrian Ś. zadzwonił na policję wywołując niepotrzebne działania.To miał być pijacki żart. Adrian Ś. chciał sprawić frajdę sobie i kolegom, z którymi pił alkohol na podwórku jednego z budynków przy ul. Grunwaldzkiej w Jaworze. Z pożyczonego od kolegi telefonu zadzwonił na policję informując oficera dyżurnego, że pod samochodem osobowym marki Mazda podłożona jest bomba.
Mazdy w opisanym miejscu były dwie. Obie zostały sprawdzone – ładunku nie znaleziono. W akcję zaangażowani byli funkcjonariusze prewencji oraz rozpoznania minersko – pirotechnicznego. Działania oszacowno na prawie 800 zł.
Z ustaleniem żartownisia, który powinien zapłacić ten rachunek, nie było problemu.
- Prokurator ocenił, że Adrian Ś. dzwoniąc na policję w sytuacji, gdy wiedział, że zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach nie istnieje dopuścił się przestępstwa polegającego na wywołaniu niepotrzebnych czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia mającą na celu uchylenie nieistniejącego zagrożenia. Czyn taki zagrożony jest kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Adrian Ś. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyraził gotowość dobrowolnego poddania się karze 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres 3 lat próby, dozór kuratora sądowego w tym okresie oraz obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem. Sąd w Jaworze zatwierdził taki wyrok. Nie jest on jeszcze prawomocny.
Drukuj
Email
