25-letni Paweł D. z Sitna, który wpadł ze sporym zapasem marihuany, przyznał się i chciał skorzystać z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Prokuratura odmówiła, uznając zaproponowaną przez niego karę za nieadekwatną w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości czynu, zwłaszcza że mężczyzna był już notowany za posiadanie narkotyków. Sąd może orzec wobec niego od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Pawła D. zatrzymali w połowie października policjanci z komisariatu w Ścinawie. Zauważyli zaparkowane na poboczu dwa samochody osobowe i stojących obok trzech mężczyzn, którzy na widok radiowozu szybko przerwali rozmowę, wsiedli do aut i próbowali odjechać. Nerwowe zachowanie wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy z patrolu. Wylegitymowali wszystkich, a w trakcie kontroli auta Pawła D. znaleźli worek strunowy z zielonym suszem roślinnym. Sprawdzili znalezisko testerem narkotykowym. Okazało się, że to marihuana, około 100 gram ususzonych liści konopi indyjskich wystarczających do sporządzenia 200 porcji.
Paweł D. usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Gdy w toku śledztwa ustalono, że od czerwca 2013 r. podzieli się trawką z co najmniej 3 znajomymi, lubińska Prokuratura Rejonowa dołożyła do tego zarzut udostępnienia narkotyków innym osobom. Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że narkotyki kupił od znajomego, którego nazwiska nie zna za kwotę 1.600 zł na własny użytek. Czasem miał palić marihuanę razem z rodziną. Liczył, że będzie mógł skorzystać z możliwości dobrowolnego poddania się karze, ale tu się zawiódł.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Lubinie.