Dawid M. – dwudziestolatek, który trzy miesiące temu wzniecił bunt w Zakładzie Poprawczym w Jerzmanicach Zdroju – kazał zapisać w protokole przesłuchania, że jeśli będzie musiał jeszcze wrócić do poprawczaka, to zaczai się na któregoś ze strażników i zrobi mu krzywdę.
Prokuratura Rejonowa w Złotoryi zakończyła postępowanie w sprawie buntu i skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Dawidowi M. i jego trzem kompanom: Kamilowi L. (19 lat), Tomaszowi K. (20 lat) i Damianowi T. (21 lat). Z ustaleń śledczych wynika, że inicjatorem zajścia był Dawid M. 21 października 2013 roku w trakcie przerwy między lekcjami półmetrowym kijem przypominającym kij bejsbolowy zaczął bez żadnego powodu wybijać szyby. Strażnika, który próbował go powstrzymać, kilkakrotnie zdzielił drągiem w okolice głowy. Gdy mężczyzna przewrócił się na ziemię, do kopania i bicia przyłączyli się dwaj inni wychowankowie – Kamil L. i Damian T.
Wśród około 30 osób, które przyglądały się zajściu, był oskarżony Tomasz K. Zorientowawszy się, że jeden z wychowawców biegnie na odsiecz strażnikowi, zablokował mu ciałem przejście. Odpychał go rękoma, nie dopuszczając do interwencji. Dopiero gdy na
miejsce zdarzenia przybyli inni wychowawcy i strażnicy udało się oswobodzić bitego. Dawid M. i Kamil L. jednak uciekli. Zabarykadowali się w toalecie. W szale rozbijali umywalki, pisuary, sedesy, płytki ścienne. Wyrywali grzejniki i rury.
Do Zakładu Poprawczego wezwano oddział policji uzbrojony w tarcze oraz środki przymusu bezpośredniego. Funkcjonariusze sforsowali drzwi i zatrzymali oskarżonych.
- W wyniku zdarzenia 45-letni strażnik doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, twarzy, ręki i kolana. Skutkowały one rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni. Zadawane kijem uderzenia narażały pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – wylicza prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Oskarżony Dawid M. wybijając szyby w oknach spowodował straty w wysokości 508 zł. Wartość rzeczy w zdemolowanej łazience oszacowano na ponad 5. 300 zł.
Wszyscy czterej sprawcy trafili do tymczasowego aresztu. Dawid M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i nie złożył wyjaśnień. Prosił jedynie aby zapisać, że dla wszystkich najlepiej by było, aby nie wracał do zakładu poprawczego, bo jak tam ponownie trafi, to będzie gorzej. Tym razem zaczai się na obojętnie którego strażnika i zrobi komuś krzywdę. To rodzi przypuszczenie, że dwudziestolatek wywołał bunt w Jerzmanicach Zdroju tylko po to, by na starcie uzyskać lepszą pozycję w subkulturze więziennej. Za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia kodeks karny przewiduje od pół roku do osmiu lat pozbawienia wolności, Dawid M. ma więc sporą szansę osiągnąć swój cel. Jego postępek oceni wkrótce Sąd Rejonowy w Złotoryi.
- Pozostali podejrzani, oprócz Damiana T., ostatecznie przyznali się do popełniania przestępstwa, lecz odmówili złożenia wyjaśnień. Kamil L. oraz Damian T. odpowiedzą za udział w bójce, a Damian T. dodatkowo – za zniszczenie mienia. W związku z tym Kamilowi L. grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat, a Damianowi T. od 1 miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności. Tomaszowi K. za naruszenie nietykalności cielesnej wychowawcy będącego nauczycielem oraz instruktorem zawodu i w związku z tym korzystającego z ochrony jak funkcjonariusz publiczny oraz za ułatwienie innym oskarżonym popełnienia przestępstwa pobicia grozi kara od 1 miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura zapowiada, że wobec wszystkich będzie domagać się w sądzie bezwzględnych kar pozbawienia wolności.
Tak wygladała toaleta po opanowaniu buntu.
FOT. POLICJA