Sąd Rejonowy w Legnicy rozpoznał sprawę kasjerki Doroty M. i jej konkubenta Dawida O. Za namową mężczyzny legniczanka przywłaszczyła sobie ponad 131 tysięcy złotych o ludzi, którzy płacili u niej za światło czy gaz. Sąd wymierzył oboju karę 2 lat pozbawienia wolności, z tym że Dawid O. jako recydywista pójdzie siedzieć, a Dorocie M. karę warunkowo zawieszono na 5 lat próby. Solidarnie muszą naprawić szkodę, którą Prokuratura Rejonowa w Legnicy wyliczyła na prawie 115 tys. zł.
Punkt, w którym pracowała Dorota M., przyjmował rachunki za światło czy gaz za niewielką prowizją. Legniczanka była w nim zatrudniona od 2011 roku. Uchodziła za rzetelną i sumienną pracownicę.
32-letni Dawid O. był jak jej przeciwieństwo: karany wcześniej za oszustwa, w marcu 2013 roku wyszedł na wolność po odsiedzeniu wyroku. Przekonał Dorotę M., aby mu zaufała. Wykradzioną z firmy gotówkę obiecywał zainwestować tak, by jako rodzina (mają jedno dziecko) mogli wieść dostatnie życie.
Dorota M. dała się skusić. W 2014 roku przywłaszczyła sobie ponad 131 tys. zł z wpłat dokonanych przez 328 klientów. Gotówkę przekazała konkubentowi.
Sprawa wydała się, gdy klienci zaczęli dostawać wezwania do zapłaty. Kontrola, którą przeprowadzili pracodawcy Doroty M., ujawniła skalę oszustwa i zażądali od legniczanki zwrotu pieniędzy. Gdy okazało się to niemożliwe, powiadomili prokuratora.
328 klientów oszukanych przez Dorotę M. odzyskało swoje pieniądze, bo firma była ubezpieczona.
FOT. PIXABAY.COM
Dorota M. przyznała się do popełnienia przestępstw i złożyła obszerne wyjaśnienia. Nie była wcześniej karana.
Dawida O., odsiadującego obecnie karę więzienia w innej sprawie, oskarżono o paserkę. On także przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył wyjaśnienia, deklarując chęć dobrowolnego poddania się karze. Prokurator nie przystał jednak na takie rozwiązanie.