OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

“Wyjdą, nie wyjdą” Co mówiono w teatrze?

Przez   /   13/09/2013  /   1 Comment

- Żołnierze radzieccy nie byli tutaj, żeby się z nami bratać, robić handel czy drobne interesy. Gdyby tylko przyszedł rozkaz, strzelaliby do Polaków równie gorliwie jak wcześniej siadali z nami do picia wódki – mówił podczas konferencji u Modrzejewskiej dr Andrzej Grajewski, politolog. Historycy i politolodzy odsłonili trochę prawdy o Polsce i Rosji. Tematów tabu nie było.

Konferencję “Wyjdą, nie wyjdą” w Teatrze Modrzejewskiej  miał otworzyć Lech Wałęsa, ale zdrowie i inne obowiązki nie pozwoliły mu na przyjazd do Legnicy. Przysłał list:

“Szanowni Państwo,

 Pragnę tą drogą przekazać słowa pozdrowień i wyrazy uznania z racji inicjatywy realizacji projektu ?20 lat po? i Konferencji ?Wyjdą nie wyjdą?, która odwołując się do ważnych zdarzeń historycznych, staje się okolicznością do spotkania i dialogu o teraźniejszości i przyszłości.

To niezwykle cenne, że na kanwie historycznej, obfitującej przecież w trudne momenty, skomplikowane ludzkie losy i wyboiste ścieżki, potrafimy dziś, w obliczu nowych cywilizacyjnych wyzwań, podejmować dialog i rysować solidarne scenariusze przyszłości. Szczególnie ważne jest to, że uczymy się rozumieć historię przez pryzmat zwykłych ludzi, którzy często w znoju i zaciszu swych marzeń i nadziei nie ustawali w drodze?

Nie może być ważniejszego świadectwa patriotyzmu i oddania najważniejszym wartościom, jak przykład konkretnego człowieka. I za takie przykłady dziś dziękujemy, takie przykłady dziś utrwalamy. Czynimy to również dlatego, aby przypomnieć, że bez trudu dziesiątek, setek i milionów ludzi nie dokonywałyby się takie przełomy, jak ten sprzed 20 lat. Bez tych ludzi nie moglibyśmy dziś cieszyć się, świętując piękne pokoleniowe zwycięstwo. A wiemy, jak trudno było o zwycięstwa w naszej historii?

 Życzę dobrych rozmów i owocnych spotkań, życzę radości z tego, jak wiele udało nam się wspólnie osiągnąć oraz wiary w to, że tak wiele możemy jeszcze dla nas i naszej Ojczyzny uczynić.”

I bez obecności Lecha Wałęsy konferencja była wydarzeniem wyjątkowym. Wypełniona po brzegi sala, na widowni słuchacze z Polski, Rosji, Niemiec, tłumacze symultaniczni dla cudzoziemców, a w roli panelistów wybitne postacie znane pewnie części legniczan z telewizji, rozmów w radiu i publikacji prasowych.

Dr Andrzej Grajewski, politolog, dawny opozycjonista, szef działu zagranicznego tygodnika “Gość Niedzielny”. W latach 1999-2006 członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Zasiada w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych i Międzynarodowej Radzie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia: - Stacjonujące w Polsce wojska radzieckie pełniły podwójną rolę. Były strażnikiem ideologii, pilnowały polskich komunistów. Ale stanowiły też zaplecze techniczne wojsk na terenie Niemiec. I to zjednoczenie Niemiec zdecydowało o wyjściu tych wojsk także z Polski. To logika wydarzeń w Niemczech w połączeniu z puczem w Moskwie i rozpadem Związku Radzieckiego spowodowały zdynamizowanie sytuacji w Polsce. Jesteśmy beneficjentami dobrych wiatrów historii. Pierwszym politykiem, który powiedział, żeby Rosjanie zabrali z Polski swoje garnizony, był ówczesny prezydent Lech Wałęsa. 

Prof. Andrzej Paczkowski, historyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, autor setek prac naukowych o najnowszej historii Polski. Był członkiem Kolegium IPN i przewodniczącym Rady IPN. Człowiek z piękną solidarnościową przeszłością: - Obecność wojsk radzieckich w Polsce była elementem układu sił  w całej światowej polityce. Po wojnie toczyła się polityczna rywalizacja pomiędzy USA i ZSRR. Związek Radziecki ostatecznie tę rywalizację przegrał. Okazał się słabszy militarnie, gospodarczo a w konsekwencji także ideologicznie. Ale zanim to się stało, zabezpieczenie interesów ZSRR w Europie środkowej stanowił Układ Warszawski. Dopóki wynik rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi nie był przesądzony, wojska w Polsce były trzymane w gotowości do ekspansji na Zachód. To była armia pierwszego rzutu, która – jak głosiły plany – po trzech dniach bitwy granicznej będzie zdolna przystąpić do ofensywy a dziewiątego dnia walk dotrze nad Kanał La Manche. Armia Radziecka w Polsce wcale nie skupiała się na pilnowaniu wewnętrznego porządku. To była formacja nastawiona przede wszystkim na atak: albo na atak wyprzedzający, albo na natychmiastową odpowiedź na interwencję. 

Prof. Aleksiej Miller, historyk Rosyjskiej Akademii Nauk, wykładowca Central European University w Budapeszcie, specjalista w dziedzinie dziejów Europy Środkowej i Wschodniej w XIX i XX wieku. Autor szeregu prac naukowych poświęconych historii. Podczas konferencji w Teatrze Modrzejewskiej nie potrzebował tłumacza, mówił po polsku. I to, jak zauważył prowadzący debatę Marcin Wojciechowski z Gazety Wyborczej,  znacznie lepiej niż spora część młodych ludzi, którzy chwilę wcześniej protestowali w Rynku. – Wyjście wojsk radzieckich z Europy Środkowej było końcem trwającego prawie trzy wieki okresu, w którym władcy Rosji byli przekonani, że musza ten obszar kontrolować. Zgodnie z tą filozofią Polska była obszarem, z którego groziło największe strategiczne niebezpieczeństwo. Można się zastanawiać, czy te mechanizmy jeszcze działają, czy też coś się zmieniło. Moim zdaniem, Europa Środkowa na dłuższą metę przestała być elementem strategicznej rozgrywki.

Mimo tego poglądu, na niepokojące pytanie “Wrócą, nie wrócą?” Aleksiej Miller odpowiedział lekko: - No wrócą. Jasne. Przynajmniej spróbują. 

Zabrzmiało to jak czarny żart i parę osób na widowni się uśmiechnęło.

Dr Andrzej Grajewski: - Dla ponad 600 Polaków obecność wojsk radzieckich w  powojennej Polsce zakończyła się śmiercią. Część z nich zginęła w wypadkach samochodowych z udziałem radzieckich żołnierzy, cześć padła ofiarą zwyczajnych przestepstw, ale byli i tacy, których brutalnie zastrzelono.

Prof. Andrzej Paczkowski: - Na stosunki między Rosją a Polską rzutuje przeszłość. Między oboma krajami toczy się ukryta rywalizacja o ziemie, które należały do Rzeczypospolitej Obojga Narodów i które Polacy wciąż traktują jak swój fantom. Ów konflikt polityczny wywołuje niepokój, jaka będzie dominanta wpływów na obóz białorusko-ukraiński. Jesteśmy zatem skazani na nieustanne napięcie. Ono nigdy nie będzie możliwe do wyłączenia. Przy czym nie jest to konflikt o Katyń i Smoleńsk, ale o coś bardziej zasadniczego: o poczucie bezpieczeństwa.

Prof. Aleksiej Miller: - Jeśli myślimy w tych kategoriach, to wyjścia rzeczywiście nie ma. Czy jednak zawsze nalezy patrzeć na relacje Polski i Rosji jak na grę, w której jeśli jedna strona wygrywa, to druga jest przegrana? Uważam, że dokonuje się mentalna zmiana. Można dalej wyobrażac sobie Polskę i Rosję jako dwa brzegi rzeki, pomiędzy którymi przeciągane są te dwie małe łódeczki: Ukraina i Białoruś. Ale można też dostrzec, że granice Rosji też pływają – jest w niej wielka chęć zbliżenia do Europy. 

W drugiej części konferencji uczestniczył generał Zdzisław Ostrowski, który od 1990 roku był pełnomocnikiem Rządu RP do spraw Pobytu Wojsk Radzieckich w Polsce i przewodniczacym Delegacji Polskiej w Polsko- Rosyjskiej Komisji Mieszanej. Przed ponad 20 laty negocjował warunki wycofania wojsk radzieckich i kierował operacją ich wyjazdu z Polski. Pozostałymi panelistami byli niemiecki historyk Joerg Morre – dyrektor Muzeum Niemiecko-Rosyjskiego w Berlinie – oraz publicysta i wieloletni korespondent PAP Krzysztof Mroziewicz. Dyskusję prowadził niemiecki politolog Cornelius Ochmann.

FOT. Piotr KANIKOWSKI

PS: Powyższy zapis nie jest dosłownym przytoczeniem wypowiedzi panelistów, a jedynie próbą odtworzenia ich najciekawszych, moim zdaniem, fragmentów i ogólnego sensu na podstawie robionych na bieżąco notatek. Wypowiedzi nie były autoryzowane.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4074 dni temu dnia 13/09/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 13, 2013 @ 11:34 pm
  • W dziale: wiadomości

1 komentarz

  1. Wojciech Lica pisze:

    Przeczytałem i mam wrażenie, że nie wszystko zostało dokładnie lub raczej zgodnie z faktami na tej konferencji opisane.
    Pierwsza nieścisłość to taka, że podczas pierwszych tur negocjacji które odbyły się w Legnicy na wiosnę i z początkiem lata 1990 roku Lech Wałęsa nie był jeszcze Prezydentem RP, być może był pierwszym politykiem który ogłosił potrzebę pożegnania się z JAR ale jako Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ “Solidarność”. Po drugie, jako uczestnik tych wstępnych negocjacji z ramienia NSZZ “Solidarność” odniosłem wrażenie, że generał Ostrowski dołożył starań by negocjacje przenieść do Warszawy i bawić się w nie jeszcze trzy lata – resorty siłowe w rządzie T. Mazowieckiego obsadzali komuniści, a prezydentem za radą Adama Michnika był Wojciech Jaruzelski. Wreszcie po trzecie, to Solidarność potężnie naciskała przez te następne trzy lata po wyborze Wałęsy na Prezydenta RP by sprawę zakończyć. No i na koniec wrażenie pozostaje jakieś takie, że to PO wówczas nie istniejąca walnie przyczyniła się do wyprowadzenia sowietów z Polski, nastąpiła więc następna próba zaciemniania historii pod przykrywką konferencji naukowej, a szkoda bo sama w sobie inicjatywa gdyby była naprawdę lepiej przemyślana i nakierowana na polityczne “non profit” miała szansę na lepsze zrozumienie.
    Wojciech Lica

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

kd_01

Od niedzieli korekta rozkładu jazdy na kolei

Read More →