Biuro turystyczne musi zwrócić po 1200 złotych małżonkom z Jawora, niezadowolonym z wczasów w Turcji. Mimo upałów w hotelu nie działała klimatyzacja. Nie jeździła też winda, jedzenie było mało urozmaicone, w stołówce panował bałagan i tłok, a obsługa była nieuprzejma. Zamiast odpocząć, klienci przez dwa tygodnie znosili stres i niewygody.
Za przelot między Polską a Turcją oraz 14-dniowy pobyt w hotelu małżonkowie zapłacili w 2014 roku blisko 7,7 tys. zł. Sądząc po cenie wczasów oraz pięciu gwiazdkach hotelu, w którym zarezerwowano im pokój, spodziewali się wyższego standardu. Na miejscu okazało się, że winda nie działa. W holu, recepcji, lobby barze oraz w restauracji nie chodziła też klimatyzacja, więc aby jakoś znieść ponadczterdziestostopniowe upały musieli sobie kupić mały wiatrak. Klienci skarżyli się również na posiłki – nie dość, że mało urozmaicone, to dodatkowo serwowane w ścisku. W stołówce niekiedy panował nieprzyjemny zapach i bałagan. Kilkakrotnie brakowało wolnych miejsc, a na jedzenie czekało się w długiej kolejce. Hotelowy personel, do którego zgłaszali kolejne uwagi, traktował ich bez szacunku, reagował krzykiem lub nazywał “polską mafią”. Małżonkowie skarżyli się rezydentce, która opiekowała się polską grupą, ale ich reklamacje nie przyniosły trwałej poprawy. Dlatego po powrocie zażądali od organizatora wycieczki pieniędzy za “zmarnowany urlop”, a kiedy biuro odmówiło, złożyli do Sądu Rejonowego w Jaworze pozew o zasądzenie 3.832 zł rekompensaty.
Po przesłuchaniu świadków i obejrzeniu zrobionych w Turcji zdjęć sąd nie miał wątpliwości, że relacja małżonków jest prawdziwa. Okazało się, że także dla innych klientów, których wezwano na jaworską sprawę, największą niedogodność stanowił brak klimatyzacji w stołówce i lobby barze jako miejscu przeznaczonym na odpoczynek. Sąd podzielił opinię turystów, że skoro był to wyjazd w region Morza Śródziemnego, gdzie latem jest bardzo gorąco, mieli prawo oczekiwać w pięciogwiazdkowym hotelu klimatyzacji w miejscach publicznych, nie tylko indywidualnej w pokojach. Zgodził się też, że warunki na stołówce nie spełniały jakichkolwiek minimalnych standardów i nie odpowiadały ofercie. Zamiast beztrosko cieszyć się urlopem, małżonkowie niemal codziennie musieli zabiegać o właściwą temperaturę pomieszczeń oraz komfort spożywania posiłków. Zostali narażeni na ciągły stres, zdenerwowanie i niewygodę. Byli bezradni wobec nierzetelności biura podróży, biernej postawy rezydenta, krzyków tureckiego personelu. Sytuacja sprawiła, że nie mogli w pełni cieszyć się z wyjazdy i skorzystać w wszystkich atrakcji, które zakupili w ramach oferty. Sąd uznał, że w tej sytuacji każdemu z powodów należy się po 1,2 tys. zł rekompensaty za tureckie wakacje.
FOT. PIXABAY.COM
dziur w drogach, kataru siennego i mamuski.
Co to biuro podróży? Trzeba unikać takich biur