Jest już gotowy akt oskarżenia dla Roberta W., 34-letniego mieszkańca jednej z wiosek pod Legnicą. Gdy w czerwcu policjanci zatrzymali prowadzoną przez niego ciężarówkę, twierdził, że wiezie paczkę dla kolegi. Po otwarciu skrzyni ładunkowej paczką okazało się prawie 6 ton drobno pociętego tytoniu bez znaków akcyzy. Podatek wyniósłby ponad 4 miliony złotych.
25 czerwca 2015 roku policjanci wspólnie z funkcjonariuszami Inspekcji Transportu Drogowego prowadzili wzdłuż drogi krajowej nr 3 akcję “Bezpieczna 3″. Do kontroli zatrzymywali pojazdy ciężarowe i busy. W Legnicy zasadzili się na kierowców w pobliżu strefy ekonomicznej. Jadący ciężarowym DAF-em od południa próbował ich ominąć, zjeżdżając z krajowej trójki na drogę w kierunków Złotników. Zauważył to policjant na motorze, dogonił uciekiniera i zatrzymał wóz do kontroli.
Kierowca nie dysponował żadnymi dokumentami przewozowymi. Twierdził, że jedzie do kolegi zawieźć mu paczkę. Ponieważ jechał bez tachografu, a z auta wyciekały płyny eksploatacyjne, DAF został skierowany na punkt kontrolny przy ul. Jaworzyńskiej. Tam po otwarciu skrzyni ładunkowej okazało się, że cała naczepa wypełniona jest paletami, na których znajdowało się 39 kartonów owiniętych czarną folią. Choć nie miały żadnych zwyczajowo przyjętych oznaczeń, z jednego z nich, uszkodzonego, wydobywał się silny zapach, który jednoznacznie wskazywał na zawartość: drobno pocięty tytoń do palenia. Jak się wkrótce okazało, 5.625 kilogramów bez polskich znaków akcyzy.
- Od takiej ilości tytoniu winien być odprowadzony do Skarbu Państwa podatek akcyzowy w wysokości ponad 4.200.000 zł – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – W związku z powyższym Robert W. usłyszał zarzut paserstwa akcyzowego określonego w art. 65 § 1 kodeksu karnego skarbowego, który stanowi, że popełnia przestępstwo ten kto nabywa, przechowuje, przewozi, przesyła lub przenosi wyroby akcyzowe (drobno krojonego tytoniu do palenia jest takim wyrobem) lub pomaga w zbyciu takich wyrobów lub też je przyjmuje, czy pomaga w ich ukryciu. Za czyn taki grozi kara grzywny od 10 do 720 stawek dziennych, tj. od 583,33 zł do 16.799.040 zł albo kara pozbawienia wolności do lat 3 lub też obie te kary łącznie.
Robert W. postanowił iść w zaparte. Twierdził, że jakiś człowiek zapłacił mu za przewiezienie towaru z okolic Jawora do Legnicy. Zleceniodawcy nie zna i nie ma z nim kontaktu, nawet telefonicznego. Skusił się, bo chciał dorobić. Na przewóz towaru nie zawarł żadnej umowy i nie otrzymał żadnych dokumentów.
Sąd Rejonowy w Legnicy będzie musiał zweryfikować tę wersję. Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Legnicy, która złożyła już przeciwko Robertowi W. akt oskarżenia, towarzyszące zdarzeniu okoliczności bezspornie świadczą, że mężczyzna dopuścił się paserstwa akcyzowego.