POLMED
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Wilcza Góra w opałach. Colasa ciągnie pod rezerwat

Przez   /   26/09/2013  /   7 Comments

Los bazaltowej róży – jednego z najcenniejszych zabytków przyrody nieożywionej w Sudetach – znów niepokoi.  Wbrew uspokajającym zapewnieniom sprzed paru lat, francuski koncern Colas, który eksploatuje Wilczą Górę, nie porzucił myśli o wejściu z wydobyciem tuż pod granicę rezerwatu.  Chce wybrać kamień z obu stron serca wulkanu, zostawiając sam słup z różą i zbocze góry.

2 października w samo południe w Urzędzie Gminy Złotoryja odbędzie się spotkanie w sprawie możliwości zmiany – ograniczenia filara ochronnego przy rezerwacie Wilcza Góra.

- Szczegółów nie znam. Liczę, że na spotkaniu przedstawiciele firmy opowiedzą o wszystkim – mówi wójt Maria Leśna.

Pani wójt i tak wie jednak więcej niż reszta złotoryjskiej społeczności. A z jej wiedzy wynika, że Colas  chce rozpocząć starania o zezwolenie na naruszenie bufora ochronnego rezerwatu. Myśli o wybraniu skał po obu stronach serca wulkanu w taki sposób, by po zakończeniu eksploatacji pozostał z jednej strony charakterystyczny garb Wilczej Góry, z drugiej bezcenna róża bazaltowa – zmienny układ słupów bazaltu obrazujący historię poszczególnych wylewów lawy.

- Colas poinformował mnie o swych zamierzeniach – mówi Maria Leśna – Znając troskę, jaką budzi wszystko, co dzieje się na Wilczej Górze, zanim ruszą procedury zdecydowałam się zwołać spotkanie, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości.

Colas liczy, że jego nieposkromiony apetyt na kamień (i pieniądze) z Wilczej Góry będzie łatwiejszy do zaakceptowania przez lokalną społeczność, jeśli równocześnie przedstawi nową, atrakcyjniejszą koncepcją rekultywacji wyrobiska. W pierwotnej wersji kamieniołom miał być zrekultywowany klasycznie, tzn. zarosnąć drzewami, ewentualnie wypełnić się wodą. Obecny pomysł polega na przemyślanym ukszatłtowaniu go w park geologiczny. Wójt Maria Leśna widziała plany i bardzo jej się podobały.

U miłośników regionu zakusy Colasa entuzjazmu nie budzą. Odwrotnie. Prof. Piotr Migoń – dyrektor Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego i jeden z najwybitniejszych autorytetów w dziedzinie geomorfologii – podziela ich niepokój o rezerwat.

- Na tle Polski Wilcza Góra to jest niewątpliwie coś wyjątkowego – mówi prof. Piotr Migoń. – Działalność kopalni umożliwiła wgląd w wewnętrzne struktury, o jakim moglibyśmy tylko pomarzyć. O ile kamieniołomów głębszych niż złotoryjski znalazłoby się trochę trochę, to jednak nigdzie historyczna aktywność wulkanu nie była tak złożona i nigdzie nie zostawiła tak fascynujących śladów. Na Wilczej Górze jest na przykład coś, czego nie widziałem nigdzie na świecie: bazalty wciskające się w skały kredowe. Wilcza Góra śmiało mogłaby się znaleźć obok podobnych francuskich obiektów, które niebawem zostaną wpisane na Listę dziedzictwa UNESCO, bo w niczym im nie ustepuje. Gdybym miał tworzyć swoje rankingi, w skali Sudetów to  absolutny numer jeden jeśli idzie o wulkany i ścisła pierwsza piątka z wszystkich cudów przyrody nieożywionej.

Kilka miesięcy temu Colas podbierał osypisko od strony kamieniołomu. Zdaniem Piotra  Migonia tamta działalność specjalnego zagrożenia dla wartościowych elementów Wilczej Góry nie stanowiła. Nawet dobrze, że kamienie usunięto, bo dzięki temu lepiej widać strukturę bazaltowych słupów. Planowane obecnie prace trzeba jednak oceniać inaczej.

- Ta wielkość filara ochronnego zabezpieczającego rezerwat po drugiej stronie góry to i tak minimum – uważa profesor Migoń. Planów Colasa nie widział, ale boi się, że zgoda na dalszą eksploatację kamieniołomu pociąga ryzyko bezpowrotnego zniszczenia przyrodniczego skarbu. Jako członek Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody będzie przekonywał, by nie zezwolić na taki hazard.

Próbowaliśmy dzisiaj uzyskać w firmie Colas Polska odpowiedź na dręczące także nas wątpliwości. Z centrali odesłano nas do najlepiej zorientowanych władz kopalni Wilcza Góra. Tu z kolei okazało się, że dyrektor Paweł Marek jest w delegacji i będzie uchwytny dopiero po niedzieli. Do tematu wrócimy niebawem.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4061 dni temu dnia 26/09/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 26, 2013 @ 9:34 pm
  • W dziale: wiadomości

7 komentarze

  1. Anonim pisze:

    Widze co jeden to mądrzejszy a nic się nie znacie po udajecie mądrych jaką macie wiedze związana z tematem może się pochwalicie ?

  2. stefan pisze:

    COLAS to spółka Z OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ może obiecywać złote góry po zakończeniu eksploatacji po prostu może się zwinąć i nikt już nie wyegzekwuje od niej tego co obiecała takie są prawa rynku. Chyba że na dzień dzisiejszy COLAS zamrozi pieniądze na rewitalizacje na koncie bez możliwości ich ruszenia bez zgody np władz gminy.

  3. Torez pisze:

    Wilcza Góra czy Wilkołak jest naszym skarbem i to właśnie dzięki firmie COLAS stanie się jeszcze większym skarbem ! To dzięki przedłużeniu wydobycia ludzie będą mieli prace a nasze miasto zyska nowe WSPANIAŁE miejsce w którym można będzie organizować i przeprowadzać szereg imprez i będzie ono alternatywą dla złotoryjskiego zalewu ! BRAWO BRAWO Colas !! Wszystkich zachęcam do zapoznania się z planem zagospodarowania wyrobiska po zakończeniu wydobycia!! Pieniactwo i zacietrzewienie to nie właściwa droga ! Chcemy rozwijać nasze miasto i nasz region a takie działanie i tak propozycja którą przedstawiła firma COLAS zapewni nam w przyszłości kolejną wspaniałą atrakcje turystyczną ! Złotoryja jest piękna ! na tle innych miast naszego regiony BŁYSZCZY i będzie błyszczeć jeszcze bardziej ! Dzięki COLAS !!!

  4. mieszkaniec pisze:

    Nie popadajmy w paranoję. Takie bazaltowe słupy są wszędzie tam, gdzie występuje bazalt bo są one immanentną cechą tej skały . Na samym Pogórzu Kaczawskim dałoby się znaleźć takich miejsc przyanjmniej kilkanaście. Równie dobrze można by w ogóle zakazać wydobywania bazaltu. Poza garstką geologów, wiekszości turystów nie interesuje kawałek osypującej się ściany skalnej. Jeśli naukowcom na nich zależy, to niech wykupią teren i tworzą rezerwaty, parki geologiczne i Bóg wie co jeszcze. Jak na razie na Wilczej Górze więcej gromadzi sie rozmaitej maści okolicznego menelstwa niż turystów. Za chwilę okaże się, że w ogóle nie można w Polsce wydobywać żadnych surowców skalnych, bo zaraz znajdzie się jakiś domorosły ekspert, który dostrzegł w czymś unikat na skalę światową. Przypomina się działalność ekoterrorystów, którzy działają na tej samej zasadzie. Dopiero jak dostaną odpowiednio w łapę to nagle zapominają, że gdzieś tam żyje unikatowy robaczek czy jest wyjątkowa skałka.

    Skoro złoże jest ekploatowane to należałoby je wyekploatować do końca, a dziurę czy co po nim zostanie zalać wodą. Potem ewentualnie niech sobie naukowcy tworzą swoje parki geologiczne, które nikogo nie intersują poza nimi samymi. Ale dopiero PO zakończeniu działalności kamieniołomu a nie ZAMIAST. Zamiast zajmować się duperelami myślmy lepiej, jak stworzyć miejsca pracy, bo z rezerwatów region na pewno się nie wyżywi. Bardzo łatwo wymyslać różne kretyńskie pomysły, gdy nie robi się tego za swoje pieniądze i gdy te pomysły nie dotykają bezpośrednio danej osoby , bo ma zapewnioną dożywotnio ciepłą posadkę na uniwersytecie.

  5. geomorfolog pisze:

    Do GEOLOG1: Oj, chyba sam nie wiesz, gdzie byłeś, albo zwyczajnie zmyślasz. Pojedź sobie na przykład w Góry Łużyckie albo w Średniogórze Czeskie. To tam są najpiękniejsze bazalty w Sudetach i w ogóle w północnych Czechach. Wilcza Góra do nich się nie umywa, której przecież nawet formalnie nie można zwiedzać (kopalnia lub rezerwat poza znakowanymi szlakami). Jeśli tak się znasz na bazaltach jak na poprawnej polszczyźnie, to łatwo sobie wyobrazić, jaka jest twoja “wiedza”.

  6. geolog1 pisze:

    a byłem chyba we czeskich odsłonięciach bazaltów i kolego “geolog” się myli i chyba nie zna się na bazaltach, bo to zupełnie inna bajka i inne obiekty niż Wilkołak. Poza tym mniej nadęcia i więcej szacunku!

  7. geolog pisze:

    Jeśli prof. Piotr Migoń twierdzi, że wulkan na Wilkołaku jest tak strasznie wyjątkowy w skali światowej, to znaczy że nawet nie zna dobrze Sudetów, bowiem już po czeskiej stronie Sudetów jest wiele dużo ciekawszych i piękniejszych odkrywek bazaltowych. Wilcza Góra nawet do pięt im nie dorasta. Jeśli w Wojewódzkiej Radzie Ochrony Przyrody zasiadają wyłącznie tacy experci jak prof. Migoń, to już nie dziwię się wielu nietrafionym decyzjom podejmowanym przez tę radę.
    (…) [fragment usunięty przez administratora; prosimy o trzymanie poziomu dyskusji]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

kd_01

Od niedzieli korekta rozkładu jazdy na kolei

Read More →