Po apelacji, Sąd Okręgowy w Legnicy zmienił wrześniowy wyrok Sądu Rejonowego i uniewinnił Wiesława Sagana od zarzutu złamania ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Funkcjonariusz Straży Miejskiej próbował w kwietniu ukarać Sagana stuzłotowym mandatem za brak kontenera na odpady zmieszane. Okazuje się, że działał bezprawnie.
Kwietniowa interwencja strażnika była kolejnym epizodem w śmieciowej wojnie, którą od kilku miesięcy toczą ze sobą urząd miejski i Wiesław Sagan. Wojna zaczęła się od wytknięcia Legnickiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej, że w umowach na wynajem pojemników na śmieci stosuje niedozwolone klauzule. Z tego powodu Sagan nie chciał podpisać umowy z LPGK. Powiadomił też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że komunalna spółka łamie prawo, a UOKiK po analizie dokumentów przyznało mu słuszność. W odwecie LPGK zabrało wypożyczone bezumownie Saganowi pojemniki. Na krnąbrnego legniczanina, który postawił się władzy, zaraz została też nasłana kontrola ze Straży Miejskiej. Miała wykazać, że nie ma pojemników na śmieci, ale pojemniki były. Gospodarz kupił je wcześniej w supermarkecie: dwa na odpady segregowane oraz worek na odpady zmieszane.
Zdaniem Sagana funkcjonariusz bezprawnie (bo bez rzeczoznawcy) wtargnął na jego posesję i bezzasadnie wypisał mandat za brak kontenera na odpady zmieszane (przy czym kontener to nie to samo co pojemnik lub worek na śmieci, które – zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej w Legnicy – posiadał). Sąd Rejonowy w Legnicy wyrokiem z 17 września 2014 roku uznał jednak racje Straży Miejskiej. Wiesław Sagan został uznany winnym wykroczenia, ukarany stuzłotową grzywną oraz opłatą sądową.
Wiesław Sagan zaskarżył wyrok. W apelacji wytknął sądowi pierwszej instancji manipulację. Chodzi o użyte w uzasadnieniu wyroku sformułowanie, że “będąc użytkownikiem nieruchomości nie dopełnił obowiązku wyposażenia nieruchomości w urządzenie służące do zbierania zmieszanych odpadów komunalnych”. Zdaniem Sagana, użycie tego sformułowania zamiast precyzyjnie sformułowanego wymogu z uchwały (“osobnego pojemnika lub worka do zbierania odpadów zmieszanych”) ” jest w rzeczywistości próbą ukrycia przez Sąd faktu bezprawnego nałożenia mandatu za brak kontenera”.
“Sąd stanął po stronie ludzi władzy łamiących prawo kosztem mieszkańców Legnicy (…). Sąd ze świadomością naruszeń prawa przez ludzi władzy i wbrew interesowi publicznemu, jakim jest praworządność, ewidentnie manipuluje dowodami lub błędnie je interpretuje, aby wywołać wrażenie, że wina za zaistniałą sytuację spoczywa wyłącznie na Obwinionym” – pisał Wiesław Sagan w apelacji.
Wygrał.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI