Jak informuje Gazeta Wyborcza, Watykan nakazał rejestrować wszelkie nadzwyczajne wydarzenia, które będą towarzyszyły adoracji konsekrowanej hostii z krwistoczerwoną plamką w sanktuarium św. Jacka w Legnicy. Tworzony jest zespół naukowców, który na nowo podejmie badanie hostii. Po badaniach przeprowadzonch w 2016 r. biskup legnicki ogłosił, że zjawisko “ma znamiona cudu eucharystycznego”.
25 grudnia 2013 roku księdzu rozdającemu wiernym komunię świętą u św. Jacka wymsknął się z palców komunikant. Jak zwykle w takich przypadkach, hostię po podniesieniu z podłogi umieszczono w kielichu z wodą, aby się rozpuściła, i zostawiono w zamkniętym tabarnakulum. 10 dni później, 4 stycznia 2014 roku inny ksiądz po otworzeniu tabarnakulum zwrócił uwagę na czerwone przebarwienie (ok. 1,5 cm na 0,5 cm) na hostii. 5 stycznia 2014 roku poinformowano o tym biskupa Stefana Cichego, ówczesnego ordynariusza diecezji legnickiej. Zgodnie z jego sugestią odczekano kolejne dwa tygodnie. W tym czasie część nieprzebarwiona hostii opadła na dno kielicha i całkowicie się rozpuściła. Czerwony fragment wciąż pływał po powierzchni. Biskup Stefan Cichy podjął decyzję o powołaniu komisji, której powierzył misję zbadania niezwykłego wydarzenia. Na jej zlecenie Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pobrał materiał do badań. Były to fragmenty przebarwionej hostii, płyn z kielicha, w którym ją przechowywano, wymazy do suchych probówek z powierzchni badanego ciała, z kielicha i z podłoża. Pierwsze wyniki badań przyszły z Wrocławia w połowie marca 2014 roku. W obrazach histologicznych opisano struktury włókniste najbardziej przypominające struktury mięśnia serca, jednak materiał okazał się bardzo trudny do analizy, ponieważ struktury te były poddane zaawansowanym procesom autolizy (samotrawienia). Wrocławscy naukowcy poddali próbkę konsekrowanej hostii m.in. badaniu histochemicznemu metodą Grocotta, które miało wybarwić grzyby w tym preparacie. Z badania wynikało, że przebarwienie nie jest raczej kolonią grzybiczą. O dodatkowe badania komisja zwróciła się do Zakładu Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Materiał, który badali do badań tamtejsi lekarze, stanowiły te same preparaty histologiczne, które sporządzono we Wrocławiu. Naukowcy ze Szczecina opisali obraz z badania histologicznego jako trudny do identyfikacji, ale stwierdzili, że ich zdaniem to tkanka mięśnia serca. Potem w mikroskopie UV w filtrze pomarańczowym wyodrębnili włókna mięśnia serca, mocno pofragmentowane. Taki obraz często towarzyszy obrazowi mięśnia serca w stanie agonii. Zakład Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego spróbował również badania DNA. Zastosowano inna metodę niż we Wrocławiu (tu było to badanie o trochę większej specyficzności, czułości). Konkluzja badaczy jest taka: oceniany preparat histologiczny to tkanka mięśnia serca pochodzenia ludzkiego.
W lutym 2016 roku z kielicha wyjęto przebarwioną hostę i położono na korporał (niewielki obrus liturgiczny). Całość została włożona do cyborium (naczynie liturgiczne do przechowywania komunikantów) i schowana do tabarankulum, gdzie jest przechowywana do dziś. W kwietniu biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski za przyzwoleniem Stolicy Apostolskiej oficjalnie ogłosił, że w sanktuarium św. Jacka doszłodo wydarzenia o znamionach cudu eucharystycznego. Kościół na legnickim Zakaczawiu odwiedzają liczne pielgrzymki.
FOT. JACEK-LEGNICA-SANKTUARIUM.PL
swoja droga takie cudy powinni kwalifikowac uczeni muzulmanscy a cuda muzulmanskie uczeni katoliccy bo tylko tak jest naukowo.
schowac, zabezpieczyc bo moze to juz ostatni cud na swiecie przed katastrofa klimatyczna.A potem zostanie juz tylko ten cudny cud.Ogladany przez nietoperze.