W dniu pogrzebu wielkiej postaci polskiego rocka legniccy aktywiści KOD złożą hołd zmarłej artystce podczas środowego dyżuru przed Galerią Piastów. O godz. 17 zapalą znicze, będzie można także wysłuchać jej niezapomnianych piosenek.
W środowe południe 8 sierpnia na wojskowych Powązkach w Warszawie Polacy pożegnają Olgę Sipowicz (Jackowską) jedną z największych postaci polskiej muzyki rockowej, której poetyckie piosenki były eksplozją w smutnym świecie lat 80. ubiegłego wieku. Charyzmatyczna wokalistka Maanamu bezkompromisowo upominała się w nich o prawo do miłości, wolności i prawdy. Była zbuntowanym i wyjątkowo barwnym motylem w szarych realiach schyłkowego PRL. W młodości zaangażowana w ruch hipisowski, później w działalność pierwszej Solidarności. Do końca wrażliwa społecznie, zaangażowana w budowę polskiej demokracji i ruchy kobiece. Jako osoba całkowicie niezależna nie szczędziła surowych ocen i szpil wbijanych politykom wszelkich opcji.
Właśnie dlatego dla całego pokolenia Polaków była ikoną wolności. Jak zauważył Tomasz Raczek „była Joanną d’Arc demokracji w Polsce. Paradoks jest taki, że umarła w momencie, kiedy ta demokracja skryła się za chmurami – tak jak w jej piosence („Krakowski spleen” – red.). Wszystko, o co walczyła, zaczęło być stawiane w wątpliwość”.
W lutym 2017 roku Kora walcząca z niszczącą chorobą udzieliła obszernego wywiadu dla Newsweeka. Po raz w kolejny w swoim życiu upomniała się o prawo do wolności, ale jednocześnie ostrzegała: „Czy ludzie w Polsce naprawdę nie mają świadomości, że ich kraj jest na ich oczach niszczony? Władza rozwala mój kraj. Partia zawłaszcza państwo. To niszczenie mojego szczęścia na finiszu życia. Tego wszystkiego, w co wierzyłam i na co pracowałam”.
Podobne wartości podzielają działacze legnickiego KOD, którzy postanowili publicznie oddać hołd wielkiej artystce w dniu jej pogrzebu. Będzie światełko dla Kory i jej piosenki. Także te śpiewane przed laty z nadzieją: „Czekam na wiatr, co rozgoni/ ciemne skłębione zasłony/ stanę wtedy na RAZ/ ze słońcem twarzą w twarz”.
Grzegorz Żurawiński