Peregrynujący po kraju pomnik Złotego Donka na dwie godziny stanął w Legnicy. Tłumów nie przyciągnął. Związkowcy z Solidarności w skromnym kręgu przechodniów stroili sobie pod nim żarty z premiera i Platformy Obywatelskiej.
Wbrew napisowi na postumencie (“Premierowi naród”) liczący 3,7 m. wysokości pomnik z pozłacanego styropianu ufundowała Donaldowi Tuskowi Solidarność. Gest ten niewiele ma wspólnego z wdziecznością. Przeciwnie. Obwożony po kraju Złoty Donek jest pretekstem do kpin z premiera. Wystylizowany na Lenina lub Kim Ir Sena Donald Tusk stoi na nim z piłką pod pachą i ręką wyciągniętą w geście pozdrowienia. Na głowie ma peruwiańską czapeczkę. Bogdan Orłowski, przewodniczący Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ Solidarność, z grupką działaczy odegrał pod Złotym Donkiem skecz nawiązujący do niedawnej afery podsłuchowej. Przypomniał też niezrealizowane obietnica z expose premiera. Przechodnie mogli się poczęstować “cukiereczkiem od premiereczka”. Z Legnicy Złoty Donek pojechał do Lubina i Głogowa.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI